Zróbmy żonie to we dwóch
Data: 16.12.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Dojrzałe
Autor: Maksio
zja
Stało się coś dziwnego. Po tylu latach małżeństwa zaczęła mnie prześladować wizja seksu grupowego. Mimo przeróżnych fantazji, na które w większości Beata się zgadzała bez oporów typu jakieś przebieranki czy też gadżety, z tym pomysłem od początku wiedziałem, że będą kłopoty! Jej akceptacja moich chorych pomysłów ograniczała się do nas dwojga. A mnie coraz częściej chodziło po głowie to, że raczej bardziej mnie by zainteresowało nie to, żebym ja rżnął, ale raczej, żeby sprawdzić swą reakcję, kiedy ją ktoś inny będzie rżnął! Długo to w sobie trawiłem, aż doszedłem do wniosku, że musi to być nie sam ogier, na co na pewno nie będzie zgody Beaty, ale raczej jakaś para, najlepiej jak my, małżeństwo. Ta para musiałaby być zupełnie nam nieznana i najlepiej z innego miasta, żeby nie nastąpiło jakieś przypadkowe spotkanie na mieście, albo jeszcze gorzej w pracy. Ot, takie spotkanie niezobowiązujące, gdzieś w motelu czy pensjonacie. Do tego wiedziałem, że gdybym Beatę poinformował o tych planach, na pewno by się nie zgodziła! Po tylu latach małżeństwa byłem tego pewien! To musiałoby być dla niej pełne zaskoczenie, improwizacja, ale starannie przeze mnie przygotowana. Musiała być postawiona przed faktem dokonanym. Ale jak to zrealizować? Nad tym zagadnieniem długo się zastanawiałem...
Niespodziewanie wpadłem na pewien pomysł. Odkryłem rubrykę towarzyską w pisemku erotycznym. Po długich wahaniach wysłałem ogłoszenie:
„Małżeństwo w średnim wieku (ona – średniego wzrostu, ...
... szczupła, zgrabna brunetka, on – średniego wzrostu, szatyn) poznają małżeństwo, pary zainteresowane wspólnym spędzeniem weekendów, wyjazdów. Pełna higiena i dyskrecja zapewniona. Fotooferty przyspieszą odpowiedź.”
Ogłoszenie ukazało się po miesiącu. Po dwóch miesiącach przyszła gruba koperta. Ku memu zaskoczeniu ofert było nawet więcej niż się spodziewałem. Po pierwsze przerzuciłem zdjęcia. I od razu - BINGO! Niska, zgrabna blondynka, w białej bieliźnie, o sympatycznej twarzy i jej partner, dobrze zbudowany brunet, średniego wzrostu w slipach. Jako kontakt podany był jego telefon do pracy, prosić Tomka. Numer był warszawski, śródmieście. Nie bardzo mi to odpowiadało. Wstępnie zaplanowałem, że para powinna być spoza Warszawy, ale ci na zdjęciu wzbudzali moje zaufanie. Postanowiłem, że wpierw się naradzę z facetem, jak to wszystko rozegrać, no i przy okazji zweryfikuję swój osąd ze zdjęcia.
Już następnego dnia wykręciłem numer. Odezwał się niski, męski głos:
- Tak, słucham...
- Chciałbym mówić z Tomkiem, - zachrypiałem,
- Przy telefonie, o co chodzi?
- Dzwonię w sprawie ogłoszenia, na które otrzymałem od pana odpowiedź...
- Tak, zgadza się, ale wolałbym, abyśmy się gdzieś lepiej spotkali, wie pan, teraz nie mogę rozmawiać...
- Oczywiście rozumiem, może gdzieś na mieście?
- Aha, może barek w Europejskim o 18-tej?
- Dobra, będę, poznam pana po zdjęciu...
- O, właśnie, jakby pan mógł wziąć także wasze...
- Oczywiście. To do zobaczenia...
Odłożyłem ...