Prawie prawiczek cz. 4
Data: 22.12.2023,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Magda z biura
... - powiedziałam, sięgając po bluzkę.
- Nie zakładaj jeszcze - powiedział z uśmiechem.
- Nie? A dlaczego? - zapytałam z przekorą - coś byś jeszcze chciał?
- Oj chciałbym - zaśmiał się.
- A co? - też się zaśmiałam.
- No wiesz przecież - w jego głosie wyczułam niepewność.
- Powiedz wprost, to może to dostaniesz - droczyłam się.
- Chciałbym... - zaczął.
- Tak? - wiedziałam do czego zmierza.
- Obciągnij - wykrztusił.
- A bardziej stanowczo? - ciągnęłam go za język.
- Uklęknij i obciągnij mi kutasa - wreszcie zabrzmiał pewnie.
Wstałam powoli z krzesła i uklękłam przed nim. Podniecało mnie to, że nabiera pewności siebie i robi to, o czym tyle czasu pisaliśmy. Klęcząc przed nim, wzięłam w dłoń jego kutasa i zaczęłam powoli go pieścić. Zaskakująco szybko zaczął twardnieć, biorąc pod uwagę, że całkiem niedawno mnie przeleciał. Wzięłam go w usta i pomagając sobie ręką zaczęłam obciągać. Najpierw powoli, niezbyt głęboko. Damian patrzył na mnie i ruchami bioder odpowiadał na moje pieszczoty. Przyspieszyłam, jednocześnie biorąc kutasa głębiej w usta. Tak jak poprzednio, Damian wplótł palce w moje włosy, ale tym razem trzymał mnie za nie dość mocno. Rytmicznie przyciągał moją głowę, jednocześnie ...
... poruszając biodrami.
- O tak, tak - sapał.
Nie zwalniał tempa, a ja czułam, że za chwilę zacznę się krztusić. Wytrzymałam jeszcze chwilę i tym razem, to ja się gwałtownie cofnęłam. W tym momencie poczułam na ustach pierwszy strzał. Damian wydał z siebie głośny okrzyk, a ja wytrzepałam go do końca na cycki.
- Jesteś boska, wspominałem już? - Damian był wyraźnie zadowolony.
- Coś tam wspominałeś - zaśmiałam się, wycierając usta i biust ze spermy.
Pomógł mi się ogarnąć, ubraliśmy się, poprawiłam makijaż, a Damian zamówił taxi. Na recepcji oddaliśmy klucz, i w oczekiwaniu na taxi, wyszliśmy na zewnątrz. Damian objął mnie i powiedział:
- Mam nadzieję, że nie było tak źle?
- No co Ty, było fajnie - odpowiedziałam bez namysłu - a następnym razem będzie jeszcze lepiej.
- Spotkasz się ze mną jeszcze - Damian nie krył radości.
- Jasne - roześmiałam się - no i jesteśmy w kontakcie.
Taksówka podjechała, pożegnaliśmy się, i wróciłam do domu. Męża jeszcze nie było. Rozebrałam się, wrzuciłam mokrą bieliznę do pralki, i wzięłam gorącą kąpiel. Zdążyłam ubrać się w domowe ciuchy, zanim wrócił mąż. Oczywiście, nic nie zauważył. A z Damianem spotkałam się jeszcze kilka razy, ale o tym może opowiem innym razem.