Wakacyjny wieczor
Data: 15.02.2024,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Mało istotne
Było lipcowe, deszczowe, późne popołudnie. Czwórka znajomych chowała się przed ulewą, pod daszkiem umieszczonym nad wejściem do klatki. Rafał, Karol, Oliwia, i ja - Leon. Czas mijał, a my jak kołki staliśmy na deszczu.
- To chyba dzisiaj się nie skończy. Podsumował Rafał.
- Właśnie, zawijamy? Zapytał Karol.
- Raczej nie posiedzimy już na placu, każdy pójdzie w swoją stronę. Odparłem.
Trójka chłopców, żegnała się przed pójściem do domów. Rafał i Karol pobiegli szybko w kierunku swoich domów przez ulewę. Gdy miałem już odchodzić, poczułem uścisk na dłoni. Gdy zdezorientowany spojrzałem co mnie trzyma, ujrzałem Oliwię, która po chwili wydusiła :
- Leon, odprowadzisz mnie do domu? Zapytała cichym głosem.
Niby chciałem już wracać, ale w końcu nie wypada zostawiać dziewczyny samej, szczególnie na deszczu.
- Okej, to niedaleko prawda?
Przytaknęła, po czym przygotowaliśmy się do biegu przez deszcz. Biegliśmy, cali mokrzy. Pociliśmy się, a do tego litry wody spadały na nas obu. Na chwilę jednak, wbiłem wzrok w moją koleżankę. Gdy deszcz spływał po jej szatynowych włosach, na jej delikatną skórę twarzy, wyglądała na swój sposób pięknie. Jej biały, materiałowy top przesiąknął wodą, co podkreśliło jej piersi. Było nawet widać zarys sutków. Nagle, coś przerwało moje myśli. Był to głośny huk pioruna. Przyspieszyliśmy i po chwili byliśmy pod klatką Oliwii. Deszcz się nasilał. Otworzyła drzwi, i przekroczyła próg. Gdy byłem gotowy wracać, powiedziała :
- Chcesz tam ...
... biec? Zostań u mnie chociaż na chwilę.
Nie byłem do tego przekonany. Ale po namyśle postanowiłem skorzystać z jej gościnności. Gdy wychodziliśmy po schodach na piętro gdzie mieszkała, różne myśli przechodziły mi przez głowę. Nie lubiłem chodzić w gości.
- Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko, jeśli na chwilę zostanę? Zapytałem wzdychając.
- Rodziców nie ma, pojechali w góry na weekend. Odparła przekręcając klucz do mieszkania w zamku.
Weszliśmy do środka, było tam trochę zimno, ale i tak lepiej niż na zewnątrz. Mieszkanie nie było specjalnie nowoczesne, ale za to całkiem przytulne. Pierwsze co zrobiła Oliwia po wejściu, to włączyła kaloryfery po czym pokierowała się do kuchni.
- Chcesz herbatę? Zapytała.
- Jasne, najlepiej zieloną.
Ponownie przytaknęła lekko się uśmiechając. Wszedłem do salonu. Nie chciałem siadać na kanapie, żeby jej nie zmoczyć. Usłyszałem z kuchni głos Oliwii.
- Włącz telewizor, pilot leży na stole.
Zrobiłem co kazała, po czym cały, czas na stojąco z zafascynowaniem zobaczyłem, że na CN lecą Wojny Klonów. Po wyjściu z kuchni, Oliwia zajrzała do salonu.
- Wiem że to może zabrzmieć dziwnie, ale może zdejmiesz ubranie a ja położę je na kaloryferze. Wtedy wyschną szybciej. Zaproponowała Oliwia.
Byłem zaskoczony, ale chciałem to ukryć. Ale z drugiej strony co ja jej będę wszystko moczył.
- Żeby było Ci raźniej, ja też mogę zdjąć. Po wypowiedzianym zdaniu, zrzuciła z siebie top i krótkie dżinsowe spodenki, zostawiając na ...