Kochankowie, nieznajomi
Data: 19.02.2024,
Kategorie:
nieznajomy,
Romantyczne
Autor: fandness
Nazywam się Rafał mieszkam w małej wsi na zachodzie Polski. Mam 22 lata i studiuję medycynę.
Nie miałem praktycznie żadnego wyboru, ponieważ mój ojciec razem z matką byli znanymi chirurgami. Tak właśnie byli. Gdy rok temu wracali z rejsu na Karaiby ich statek zatonął. Nikt nie przeżył. Po ich śmierci sprzedałem: klinikę, która była ich drugim dzieckiem, willę w centrum Warszawy i wyprowadziłem się na wieś do ciotki Maryli; siostry mojego ojca. Historia, którą opowiem wydarzyła się pod koniec sierpnia.
Gdy rano się obudziłem i spojrzałem na telefon zobaczyłem, że mam nieodebrane połączenie od Maćka - mojego najlepszego kumpla, który po śmierci moich rodziców przeniósł się ze mną na wieś. Oddzwaniając spojrzałem na zegarek:
- O kurna już 13. Stary nie trzeba było tyle pić z wujkiem Władkiem, który był mężem cioci Maryli, która akurat wyjechała z koleżanką na urlop nad morze. Byli bezdzietnym małżeństwem i to ja byłem ich "oczkiem w głowie".
- Witaj stary przepraszam, że nie odebrałem, ale wczoraj trochę za dużo wypiłem z wujkiem i wiesz co było dalej - tłumaczyłem się jakby mnie ktoś gonił.
- Nie tłumacz się - odpowiedział mi Maciek - Wiem ile wypiłeś słyszę to w twoim głosie.
- Wiem znasz mnie na wylot – rzuciłem. - A tak dokładnie to po co dzwoniłeś?
- Aa po co dzwoniłem: słuchaj w sobotę jest otwarcie tej nowej hali w centrum i mają "Hooligansy" tańczyć - mówił mój kolega - i może poszedłbyś ze mną pooglądać?
- Jasne bardzo chętnie - odpowiedziałem i ...
... poszedłem zwalić konia, bo jak zawszę po przebudzeniu stał na baczność.
Sobota rano:
Wstałem wcześnie, bo już o 9:00 umówiony z Maćkiem. Zjadłem śniadanie i wyszedłem z domu.
Na miejsce dotarliśmy 20 minut później. Weszliśmy na widownię i usiedliśmy. Chwilkę później prowadzący zapowiedział "Hoolsy". Zaraz po zakończonym występie wyszliśmy z hali i poszliśmy do pobliskiego baru na piwo.
Gdy weszliśmy do środka zobaczyłem dziewczynę, która tańczyła podczas otwarcia hali. Była to wysoka blondynka o niebieskich oczach i średnich jędrnych piersiach. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy po piwie. Po wypiciu złotego trunku Maciek powiedział, że źle się czuje i że wraca do domu. Powiedział jeszcze, żebym został, bo on chce pobyć sam. Posłuchałem.
Maciek wyszedł a ja podszedłem do tej dziewczyny z "Hooligansów".
- Cześć - odezwałem się pierwszy - mogę się dosiąść?
- Jasne - odpowiedziała dziewczyna - Iza jestem.
- Miło mi Rafał, mieszkasz gdzieś niedaleko? - zapytałem.
- Na Dębowej a ty ? - zapytała
- Na Klonowej – rzekłem - a Dębowa to przecież równoległa ulica, nigdy wcześniej Cię tu nie widziałem a mieszkam tu od roku.
- Właśnie wróciłam z Niemiec, bo rozstałam się z narzeczonym - odpowiedziała patrząc mi w oczy.
I wtedy się stało. Pocałowałem ją. A ona odwzajemniła pocałunek. Całowaliśmy się namiętnie bardzo długo. W pewnym momencie Iza powiedziała:
- A może tam pojedziemy do Ciebie
- Właśnie chciałem Cię o to zapytać - powiedziałem zgodnie ...