Siostra
Data: 22.02.2024,
Kategorie:
Pierwszy raz
Tabu,
Autor: adadonna
... nosiła spódniczek, więc na pocieszenie zostawały mi tylko króciutkie spodenki, w których często śmigała latem i pokazywała światu piękne, długie nogi. Mimo, iż zawsze lubiłem lato, tym razem czekałem z utęsknieniem, aż się skończy i nadejdzie zima, wraz z jej pięknymi widokami. W końcu się doczekałem, i nie zawiodłem się. To był najcudowniejszy okres w moim dotychczasowym, ubogim erotycznie życiu. Wzbogaciła je moja szesnastoletnia wówczas siostra…
Gdy byliśmy dziećmi, wciąż kłóciliśmy się z siostrą. Teraz, gdy już dojrzeliśmy, byliśmy raczej zgodni, choć często szturchaliśmy się i przepychaliśmy, lecz tylko tak „dla zabawy”. Jednak odkąd zacząłem postrzegać siostrzyczkę jako seksowną laskę, te „zabawy” stały się dla mnie czymś więcej, gdyż mogłem wtedy niby przez przypadek, nie budząc podejrzeń, to dotknąć tyłka siostry, to przejechać dłonią po jej udzie, to zahaczyć „przypadkowo” o pierś… Tak więc prowokowałem takie bijatyki coraz częściej. Po większości tych przepychanek byłem tak podniecony, że musiałem własnoręcznie sobie ulżyć. Pewnego razu skończyło się to jednak inaczej…
Tego dnia wracałem dość wcześnie z uczelni, brodząc po kostki w śniegu, który właśnie sypał i pokrywał grubą warstwą ulice i chodniki. Ludzie nie zdążyli jeszcze odśnieżyć przed swoimi domami, śnieg przemoczył mi buty oraz nogawki spodni. Byłem zły, zmęczony i głodny, nie mogłem się już doczekać, aż dojdę do domu. Zamierzałem się najeść i poczytać sobie, by się zrelaksować. Dostałem ostatnio ...
... bardzo ciekawą książkę, która spodobała się nawet mojej siostrze, mimo iż ta nie lubiła zbytnio czytać. Pożyczała więc ją sobie ode mnie bez pytania, gdy nie było mnie w domu. Denerwowałem się wtedy na nią, bo nigdy potem nie mogłem znaleźć książki, a oprócz tego, że nie odkładała jej na miejsce, to zakładka również była wtedy zawsze na innej stronie, niż ją zostawiłem.
W końcu dotarłem do domu i zacząłem przygotowywać sobie obiad. Podczas, gdy ziemniaki się gotowały, zdjąłem przemoknięte spodnie i położyłem je na kaloryfer. Zostałem w samych kalesonach, obcisłych i uwydatniających spore umięśnienie moich nóg. Następnie postanowiłem sobie poczytać, nie mogłem jednak znaleźć książki. – „Kurwa, znowusz ją zabrała!” – pomyślałem sobie ze wściekłością – „pewnie jeszcze wzięła ją ze sobą do szkoły!”. Nie wiedziałem, kiedy Gabryśka, bo tak miała na imię moja siostra, kończy lekcje, byłem więc zły, że wzięła moją książkę. „To pięknie, to sobie poczytałem” – złościłem się. Po chwili jednak usłyszałem, że ktoś wchodzi do mieszkania. Wiedziałem, że zapewne to Gaba, bo rodzice wracali z pracy zawsze dużo później. Zdjęła kurtkę i weszła do kuchni.
- O, już jesteś. Co robisz na obiad? – Rzuciła do mnie na przywitanie, uśmiechając się.
Już miałem ją opieprzyć, ale jak zwykle zaniemówiłem na jej widok. Miała na sobie krótką koszulkę i przemoczone, obcisłe dżinsy, jednak nie to zaparło mi dech w piersiach. Ten stan dopadł mnie na widok jej rozpinającej sobie rozporek. Serce zaczęło mi ...