-
Zabawy z Martą (II)
Data: 25.03.2024, Kategorie: Masturbacja Tabu, Autor: neondertal
... przed lustrem nawet, ale nie wiem, czy robię tak jak powinnam, czy to jest... wiesz, podniecające. Robiłam tak jak na filmiku... Dobra... Na myśl o Marcie obciągającej w skupieniu banana przed lustrem zrobiło mi się jeszcze goręcej. A kutas wyprężył się boleśnie. - Ale tak na sucho to... nie wiem, czy dobrze było. Może bym ci pokazała, jak to robię, a ty byś popatrzył i powiedział, czy tak, czy nie tak...? Boże, siostrzyczko, czy ja chcę popatrzeć jak liżesz banana? Najgłupsze pytanie z możliwych! Tak! Choćby i przez całą noc! Możesz... ale zaraz, moment... mam pomysł! Geniusz! - Martuś, jasne, że tak, nie ma problemu, możemy tak zrobić... - Zaczęła się podrywać, podekscytowana, żeby biec do kuchni po banana. Złapałem ją za biodra i delikatnie, ale zdecydowanie usadziłem z powrotem na moich kolanach. Boże, jak chcialem ją przyciągnąć bliżej, złapać mocno, przycisnąć do siebie, biodra razem, mój kutas na jej gorącej myszce... - Czekaj. Możemy tak zrobić, ale ja nie jestem ekspertem. Może to będzie wyglądało dobrze, ale skąd mam wiedzieć, jak to będzie czuć? Zagniewała się, ręce obronnie skrzyżowała na piersi i ze zmarszczonymi brwiami spojrzała mi prosto w oczy. - Mówiłam ci, nie będę ci... - Nie! Nie! Źle mnie zrozumiałaś kotku! Nie tak! - I teraz genialny pomysł. Ale wymyśliłem! Żeby tylko dobrze to sprzedać... - Wiesz, żebym widział i czuł, wcale nie trzeba tak. Mogłabyś na przykład... - Uniosłem dłoń z wyprostowanym palcem. - ...
... Polizać mi palce! Brwi w górę... niech tylko nie powie, że nie! - To nie będzie nic... no wiesz... zboczonego czy coś, to tylko palce, a ja bym widział i czuł, czy robisz dobrze, czy nie. I mógł ci powiedzieć, jak jest... nie? Dobrze myślę? Przygryzła dolną wargę, w zastanowieniu. Czy ona wie, jak słodko wtedy wygląda? Nie mam pojęcia. Ale wygląda. Błagam, niech nie mówi "nie"! - Na pewno to będzie w porządku? - - A dlaczego nie? Przecież jakbym sobie... no nie wiem, na przykład ubrudził nos lodami... Dobrze, że już się nadtopiły. Sięgnąłem do pucharka, wziąłem trochę na palec i rozmazałem na czubku nosa. - ... to przecież mogłabyś mi to zlizać w razie czego, nie? Gdyby nie było chusteczki i tak dalej, prawda? I nie byłoby to nic nadzwyczajnego przecież. - Uśmiechnęła się na widok białej plamy na czubku mojego nosa. Pokiwała głową. Nachyliła się. I pocałowała mnie w nos. Poczułem, jak szybciutko zlizuje z niego słodką masę. Nie wiem, czy nos to strefa erogenna, ale w tym momencie na pewno nią był. I to bardzo. Szkoda, że nie nałożyłem tam więcej tych lodów. Wielka, wielka szkoda. - No dobrze, to daj palec. - Wzięła lody do ręki i czekała. Uniosłem ponownie dłoń i wyprostowałem dwa środkowe palce. - Lepiej dwa chyba, nie? Jeden za cienki, źle oddaje skalę. - Uśmiechnęła się. - Ok. - Marta nabrała trochę roztapiających się lodów i delikatnie wysmarowała nimi czubki moich palców. Zlizała je szybciutko ze swoich, poprawiła się na kolanach, ...