Domek (III)
Data: 01.04.2024,
Kategorie:
Nastolatki
sport,
gra,
Autor: draco79
Trzask drzwi i uderzenie gorąca wyrwało Jacka z zamyślenia. No i po zawodach - pomyślał z ulgą - piątek, wolne, ciepło. Na schodach mignęła mu sylwetka Krzycha.
- Hej, Krzychu - zawołał. Krzysztof odwrócił głowę.
- Idziesz pograć? - Jacek uniósł w górę rakietę.
- Czemu nie - w oczach Krzycha coś zabłysło - może znowu spotkamy te dwie małe?
- Ostatnio nas leją jak chcą - Jacek był zły.
- A czego ty chcesz. Do budy nie chodzą, cały dzień walą na korcie to nas leją - Krzyś roześmiał się.
- Tak, a potem to my walimy.
- Jak przegrywamy to walimy - filozoficznie stwierdził Krzyś.
- Nie rozumiem co im to daje? Siedzą i patrzą jak walimy konie - zdziwił się Jacek.
- Sam proponowałeś, że wygrani wybierają nagrodę. Ja mam parę pomysłów na wypadek wygranej!
- Ja też, ale przecież one nie lubią facetów.
- One się z nas nabijają. Chodź idziemy, bo robi się gorąco.
Poszli w kierunku wieży pływalni i trybun kortów. Kiedy weszli na korty zobaczyli dziewczyny odbijające piłki o ścianę. Wysokie, szczupłe, opalone. Na ich widok wymieniły znaczące uśmiech i pokiwały rękoma.
- Cześć frajerzy, gracie? - zapytała Monika - blondynka z dużymi piersiami.
- Dzisiaj my wygramy - Jacek rzucił torbę przy ławce.
- Jak sobie narysujcie i wytniecie - zaśmiała się Aga.
- O tak! Ręce was nie bolą? - zaśmiały się obie.
- Do dwóch wygranych - Jacek wbiegł na kort. Krzyś podszedł do niego.
- Słuchaj - szepnął nachylając głowę - na siłę ich nie rozłożymy. ...
... Grajmy skróty za siatkę i loby. Niech trochę laski pobiegają, co?
- Zgoda - Jacek kiwnął głową.
Zaczęło się niezbyt obiecująco. Biegli do każdej piłki, gryźli kort i tak pierwszego seta przegrali do 3. W drugim ich taktyka zaczęła przynosić efekty. Dziewczyny biegały coraz wolniej. Skróty za siatkę nie odbierały wszystkie. W końcu przestały do nich biegać.
- Do trzech i po razie - filozoficznie stwierdził Jacek mrugając jednocześnie szelmowsko do stojącej po drugiej stronie siatki Moniki.
- Dobra, dobra. To jeszcze nie koniec - odpowiedziała. Ale to już był koniec. Zmieniając tempo i styl wygrali drugiego seta 6:1.
- Jezu, stało się - Krzych nie chciał jeszcze wierzyć, kiedy Aga nie zdążyła do precyzyjnie uderzonej wzdłuż linii piłki.
- Która? - cicho zapytał Jacek.
- Aga - Krzychu spojrzał przez siatkę.
- Idziemy się wykąpać, Aga? - rzucił w kierunku dziewczyn.
Aga niechętnie uniosła się z ławki, wzięła torbę i z rezygnacją ruszyła za Krzychem w kierunku budynku szatni.
- Więc role zostały podzielone - Monika uniosła głowę znad torby.
- Tak wypadło, idziemy?
- A mam inne wyjście? - zapytała
- Chyba nie. My też nie mieliśmy wyjścia - odrzekł Jacek.
- Gdzie?
- Co gdzie?
- Gdzie idziemy?
- Nie mówi się gdzie tylko dokąd. Pod prysznic? - spojrzał na nią.
- Jak chcesz, ale wiesz, że nie lubię z facetami? - podniosła torbę i ruszyła przodem.
- Coś wymyślę - wesoło powiedział Jacek - Jakoś się pogodzimy!
Weszli do budynku i ...