-
Studniówka. Marta i maturzyści
Data: 20.04.2024, Autor: Historyczka
To kolejny popis mojego eleganckiego ubierania się. Mimo, żem profesurka, solidarnie z moimi przyszłymi maturzystkami zakładam czerwone majteczki. Chłopcy z mojej klasy oblegają mnie, ośmieleni alkoholem. Prowadzą coraz śmielsze dialogi, pytają czy miałam podwiązkę na swojej studniówce? Jak to jest z traceniem cnoty przez dziewczyny podczas balu maturalnego? W tańcu wydzierają mnie sobie nawzajem. Wykorzystują to, żeby mi się napatrzeć w dekolt. Jeden z odważniejszych nawet zsunął dłoń na moją pupę... Oczywiście szybko zaprotestowałam, ale nie przestałam tańczyć, co ich bardzo zbudowało... Muszę przyznać się, że w tańcu ich mocno prowokowałam. Komplementowałam ich, jakimi są świetnymi tancerzami. Wywijałam na parkiecie hołubce, trzymając w ręku kieckę, jakbym tańczyła kankana. Wyginałam się tak, że włosami zamiatałam parkiet. Gdy alkohol im już mocno zaszumiał w głowach, zwabili mnie do łazienki i stwierdzili, że muszą sprawdzić czy mam na sobie czerwone majteczki, bo to kwestia zakładu... Ależ mnie podniecała ta sytuacja, gdy oni zadzierali mi spódnicę do góry, a ja się za nią trzymałam, próbując nie dać im dostępu do moich miejsc intymnych. Mój opór, cała ta sytuacja, strasznie ich podnieciły. Nagle ktoś zgasił światło! I wtedy się zaczęło! Czułam ich dłonie penetrujące moje ciało... Zrazu jakby nieśmiało... a potem z każdą minutą coraz odważniej... Czułam ich ręce na brzuchu... na plecach... na pośladkach... Jeden z nich, najwyraźniej silniejszy, złapał mnie za uda. Ściskał. Wreszcie dotarli do moich piersi... Nagle zapaliło się światło! Do łazienki wszedł Maurycy. Ten nieśmiały kujon... Zobaczył mnie z zadartą kiecką, zsuniętymi majteczkami... i cyckami wyjętymi ze stanika!
«1»