-
Basia
Data: 20.04.2024, Kategorie: Creampie, Hardcore, Mamuśki Oral Wysokie Obcasy, Latex, Autor: pornomaniaczka
Historia przydarzyła mi się kilka lat temu. Byłem po rozwodzie. Sytuacja ta nie wpływała dobrze na mój nastrój, jednak powoli, powoli życie moje "uspokajało " się. Miałem pracę, miałem gdzie mieszkać, o kobietach nie myślałem. Prowadziłem kawalerskie życie, spokojne, wolne itp. Pewnego razu (była sobota) wybrałem się na zakupy. W perspektywie był wolny weekend, więc niezbędne zakupy typu piwo itp. trzeba było zrobić. Mimo tego , że podejście do sklepu zajęłoby mi jakieś 10 minut z lenistwa podjechałem pod sklep samochodem. Wracałem już z dwiema torbami pełnymi różnych wspaniałości, kiedy uwagę moją zwróciła pewna kobieta na parkingu. Może nie była olśniewająco piękna, była jednak bardzo atrakcyjna i miała to coś, co przyciąga, co sprawia, że myśli się jak by to było z nią. Nie można jej było zaliczyć do wysokich kobiet, miała może 165 cm wzrostu. Rude włosy, średnio długie, bardzo zgrabna jak na swój wiek, a miała może 45-50 lat. Ubrana była w obcisły dres, który uwydatniał Jej kształty. kucała przy rowerze i coś przy nim majstrowała. Widać było, że ma jakiś problem. Minąłem Ją. Po chwili przestałem o Niej myśleć i poszedłem do samochodu zapakować to, co kupiłem. "Nie dla psa kiełbasa" - pomyślałem. Już miałem zamknąć bagażnik, gdy usłyszałem: -Przepraszam Pana! Kiedy się obejrzałem, zobaczyłem właśnie tę rudowłosą, na którą zwróciłem uwagę. Uśmiechała się lekko. - Czy mogę Pana prosić o pomoc? - Oczywiście. - odrzekłem. - Chyba coś stało się z łańcuchem w ...
... moim rowerze. Może mógłby Pan zobaczyć? Ja się na tym nie znam.- Zobaczę co się stało. Podszedłem do Jej roweru. Po krótkich oględzinach okazało się, że łańcuch jest pęknięty i to tak, że trzeba go po prostu wymienić. -Mam dla Pani niezbyt miłą wiadomość. Na tym rowerze nie pojedzie Pani dalej. Trzeba wymienić łańcuch- oznajmiłem. - O kurcze! Naprawdę? Może coś Pan wymyśli? Do domu mam kilkanaście kilometrów! - Przykro mi, ale tego łańcucha nie da się naprawić. Pękł w takim miejscu, że tylko kupienie nowego załatwi sprawę. - Jest po 14-ej - odparła po krótkim namyśle. - Sklepy pozamykane. Co ja teraz zrobię? Zrobiło mi się Jej żal. Jedyny środek lokomocji jaki posiadała nie nadawał się do niczego i nie było szans na naprawę. Nie miałem większych planów na najbliższy czas, więc postanowiłem pomóc. - Podwiozę Panią. Jeśli to kilkanaście kilometrów, to nie ma problemu. - Naprawdę? Pomoże mi Pan? To wspaniale! Nie wiedziałam jak dostanę się do domu. Dziękuję! - Nie ma sprawy - odpowiedziałem. Po jakimś czasie zamocowałem Jej rower na dachu samochodu. Miałem stelaż, ponieważ czasami wyjeżdżałem poza miasto, zatrzymywałem samochód gdzieś na poboczu i rowerem zwiedzałem okolice. Tym razem stelaż przydał się nie do mojego roweru. Ruszyliśmy. Po jakimś czasie odezwała się: - Jestem Panu naprawdę bardzo wdzięczna. Rzadko spotyka się ludzi, którzy chcą pomóc. A tak w ogóle to mam na imię Basia. - Bardzo mi miło. Marek jestem. Uśmiechnęła się. Podróż minęła ...