1. Wakacje na wsi cz.II


    Data: 03.11.2019, Kategorie: BDSM Hardcore, Laski Oral Wytryski Autor: prostitute

    Po nocy spędzonej z Jurkiem obudziło się we mnie pragnienie. Dotarło do mnie że mogę przeżyć wiele ciekawych akcji. Jednak był jeden problem - mężczyzn którzy by mnie pociągali i byli by chętni było jak na lekarstwo. Po drugie na wsi ciężko o dyskrecję. Po trzecie miejsc gdzie można było by spotkać kogoś nie było, jedynie gospoda w której masa pijaków. Może niektórzy pomyślą że ze mnie jest kurwa, ale przynajmniej mam co wspominać.
    
    Niedziela, lato w pełni. Poszłam z dziadkami do Kościoła. Na ogłoszeniach parafialnych pada hasło ,,wycieczka rowerowa organizowana przez wikarego". Nie miałam ochoty, ale babcia wręcz siłą zaprowadziła mnie na zapisy do wikarego. Kiedy go ujrzałam nie mogłam sobie wyobrazić by taki człowiek przejechał 10 km w upał. Zapisana. Zbiórka jutro o 7.30. Dziadek od razu wyszykował mi rower, babcia kazała mi się wcześniej położyć, a ja jeszcze poszłam do Jurka z pytaniem czy może chce też się wybrać. jednak nie miał czasu. Odczuwałam lekki stres, pochodziłam z miasta, i czasem nawet jak do sklepu szłam to czułam wzrok innych i tylko szepty. Wiedziałam że jestem w pewnym stopniu sensacją. Szykując się do wyjazdu stwierdziłam że nie dam ludziom pola do obgadywania i ubiorę trochę bardziej zakrywające ubranie, pomijając fakt że na dworze temperatura sięga 30 stopni. Po drugie miałam na uwadze to że to była wycieczka organizowana przez księdza to tym bardziej nie wypada krótki strój. Jednak jak każda przezorna kobieta zapakowałam krótki strój do plecaka. ...
    ... Obudziłam się rano, babcia z dziadkiem mnie wycałowali i życzyli miłego dnia a ja podjechałam pod plebanię. Czekał tam już jeden chłopak w chustce na głowie, w okularach przeciwsłonecznych i koszulce typu bokserka. Podjechałam bliżej a on popatrzył na mnie i rzucił krótkie pytanie - Na wycieczkę? - a ja kiwnęłam głową oznajmująco. Popatrzył na zegarek i zastukał do drzwi plebanii. Drzwi otworzyła gospodyni i oznajmiła że wikary nie pojedzie bo musi coś załatwić w kurii czy coś już nie pamiętam, i że bardzo przeprasza. Ja z tym chłopakiem stanęliśmy jak wryci. Oczywiście ucieszyłam się nawet i chciałam odjechać kiedy usłyszałam
    
    - Skoro już koleżanka wstała i się wyszykowała to grzech byłoby nie pojechać - powiedział chłopak który podszedł w tym momencie do mnie zdjął chustkę i powiedział - Artur jestem
    
    - Ania. To proponujesz mi wycieczkę?
    
    - Tak Aniu jeśli to nie problem - oznajmił szatyn, jak zdjął chustkę to zobaczyłam jego kolor włosów - znam ciekawą trasę. To jak chętna
    
    Po chwili wahania zgodziłam się. Jadąc dowiedziałam się że kończy budowlankę, planuje wyjechać za granicę. Co jakiś czas obserwowałam go a on mnie a kiedy jedno albo drugie zauważyło że jest obserwowane od razu odwracało głowę. Mój stój okazał się porażką i Artur to zauważył. Stwierdził że możemy zrobić chwilę odpoczynku, a ja jak coś mam na przebranie to lepiej żebym się przebrała. Zatrzymaliśmy się niedaleko jakiejś szopy, polna droga dookoła żywego ducha. Artur powiedział - ty idź się tam z tyłu ...
«123»