Wakacyjny obóz
Data: 05.05.2024,
Kategorie:
Fetysz
Hardcore,
Sex grupowy
Autor: Gusiaxxx
Moja znajoma jest nauczycielką w szkole . Zawsze uważałam , że nauczyciele to mają fajnie. Mało godzin pracy, wakacje i sporo wolnego. W sumie praca lekka i przyjemna. Jednak to tylko pozory. Wiadomo dzieciaki są czasami męczące. A praca z młodzieżą wymagająca. Renata w okresie wakacji zawsze brała dodatkowe zajęcie, ze względu na mało zadowalające zarobki w szkole. Zawsze wyjeżdżała z młodzieżą na obozy czy kolonie. Pewnego lata dostała się na obóz z młodzieżą w górach. Był to dość mocno zużyty ośrodek wypoczynkowy pewnego przedsiębiorstwa, które się rozpadło . Sam ośrodek przeszedł w ręce kilku właścicieli w tym pewnego miasta. Miasto opłaciło i zorganizowało obóz dla młodzieży nieco biedniejszej. Były to dzieciaki w wieku od 13 do 17 lat oraz 3 wychowawców. Tak się złożyło, że była to znajoma Renaty Beata z mężem, którzy również byli nauczycielami. Turnus trwał 3 tygodnie. Po paru dniach zadzwoniła do mnie Renata zachęcając mnie do przyjazdu. Mówiła : ...Przyjedź wypoczniesz parę dni. Jest tu sporo miejsca, ładna pogoda. Nigdy nie ma zbyt dużo czasu aby porozmawiać o starych czasach i wspólne spędzić miło czas. Zagwarantowała mi pokój i wyżywienie. Brzmiało zachęcająco, więc zrobiłam sobie parę dni wolnego i pojechałam. Jak na tak lichy ośrodek to i tak było tam całkiem przyjemnie. Boiska do piłki nożnej, siatkówki a nawet do tenisa ziemnego. Ponadto basen w niedalekiej odległości. W ośrodku sala gimnastyczna, do ćwiczeń, siłownia, tenis stołowy i bilard. Generalnie ...
... trudno się nudzić. Dla dzieciaków sporo rozrywki. Dostałam pokój z dużym łóżkiem. Od razu sprawdziłam, położyłam się na nim, było rzeczywiście bardzo wygodne i mięciutkie. Pomyślałam – super się będzie spało, wreszcie się wyśpię. Cała reszta też była porządku. Można to porównać do pokoju w Motelu albo jakimś Hotelu 2 gwiazdkowym. Rozpakowałam swoje torby, poukładałam ciuszki w szafie i swoje rzeczy w szafkach i wybrałam się na mały spacerek po okolicy. Renata i wszyscy pozostali byli na placu przed ośrodkiem. Zorganizowali sobie jakieś zawody. Dzieciaki podzielone były na grupy. Wszyscy nawet się nieźle bawili. Porozmawiałyśmy chwilę i poszłam dalej zwiedzać okolicę. Była ładna pogoda, długo spacerowałam rozmyślając o wielu zawodowych sprawach. Starałam się myśleć pozytywnie i cieszyć się chwilą. Gdy wróciłam do ośrodka wszyscy już byli w stołówce na obiedzie. Jedyne do czego nie mogłam się przyzwyczaić to gwar i głośne rozmowy dzieciaków. Pomyślałam, trudno tak długo w takim zgiełku by mi było wytrzymać. To chyba jeden z minusów pracy z dziećmi i młodzieżą. Ciągłe użeranie się z nimi i pilnowanie, żeby sobie nie zrobili krzywdy. Trudno mówić o aspekcie wychowawczym w przypadku zbieraniny dzieci w różnym wieku gdzie nie wszyscy się znają … Było tam trochę szesnastolatków i siedemnastolatków jak i również trzynastolatków i czternastolatków … Zazwyczaj grupki w zbliżonym wieku trzymały się razem.
Grono pedagogiczne siedziało przy stoliku nieco oddalonym od reszty stołów przy ...