Szantaz, czy sama tego chcialam? Czesc III
Data: 11.05.2024,
Kategorie:
Prostytutki,
Autor: Taniel
... Mnie się podobało skoro wstając zostawiłam mokre krzesło. To jest niesamowite uczucie chodzić tak w pół nagą pośród innych ludzi. Zakorzeniony w nas przez wychowanie wstyd i poczucie krępacji własnego ciała znika i można poczuć się wolną. Mieć w absolutnym powarzaniu wzrok innych osób mówiący „jesteś szmata, tylko kurwa by się tak ubrała” i cieszyć się własną seksualnością. Generalnie polecam każdej z Was przestać się krępować i zważać na panujące konwenanse a po prostu cieszyć się sobą i życiem. Ale wracając do historii w końcu dostałam jakąś wiadomość od nieznajomego „Ładnie wyglądasz. Jeśli myślałaś, że peleryna jest nieprześwitująca to się pomyliłaś. Szafka nr 52.” Wiem, jestem głupia, mimo że peleryna jest czarna to cienka, więc gdy ktoś się przyjrzał, lub jeszcze lepiej, gdy po prostu stałam pod słońce nie jednemu kutas stanął. Łudziłam się jedynie, że na uniwersyteckich korytarzach jest dość słabe oświetlenie i jeszcze to nie jest ten moment, gdy znajomi przysyłają sobie moje zdjęcia. Przy kasie zapytałam się czy numer 52 jest wolny i dostałam do niej kluczyk. Pomieszczenie z szafkami jest koedukacyjne, na bokach i w przejściach przebieralnie a na końcu prysznice i wejście do głównej hali basenowej. Byłam bardzo ciekawa, co tam na mnie czeka, bo wierzyłam, że nie będzie to nudna kąpiel. Tak jak pamiętacie kostium miałam już ze sobą. Klapki z różowym futerkiem wyjęte z szafki postawiłam na podłodze a swoje kozaki schowałam. Na małej poduszeczce leżał smartwatch. I ...
... takie prezenty to ja rozumiem! Nie znam się na tym, ale wyglądał bardzo ładnie i zaraz połączyłam go ze swoim telefonem. Po chwili miałam na nim obraz z kamer monitoringu pływalni. Odwróciłam się do tej, która obecnie miała mnie i pomachałam. Nic więcej nie było wiec chciałam pójść się przebrać. Zrobiłam krok i znalazłam się na podłodze, klnąc i zastanawiając się, co złamałam. Jeszcze nic, ale klapki były cholernie śliskie! Każdy krok będzie walką o przeżycie. Zarzuciłam pomysł odbywania drogi do przebieralni i z powrotem i po prostu przy szafkach zdjęłam co miałam na sobie i zaczęłam naciągać kostium. Ustawiłam się do tego ładnie przodem do kamery, jakoś wewnętrznie chciałam by był ze mnie zadowolony. Kostium tak samo jak w domu rozpłaszczyły ohydnie moje cycki i wsunął się miedzy pośladki ładnie je rozdzielając. Po przejściu przez prysznice i zmoczeniu się uznałam, że ochrona zaraz mnie wyrzuci a w najgorszym przypadku zadzwoni na policje. Czy wyglądałam wyuzdanie? Tak. Czy wyglądałam wulgarnie? Tak. Czy ludzie widzieli moje cyce? Tak. Czy ludzie widzieli moją cipkę? Tak. Czy czułam się z tym źle? Nie. Ledwo zdążyłam wejść na hale i już leżałam na kafelkach. Przecież to obłęd jakiś z tymi klapeczkami! Podniosłam się niezdarnie, lecz pięknie eksponując przy tym pośladki, zrobiłam dwa kroki i znów świat mi zawirował. Nim zdążyłam się zacząć podnosić poczułam czyjeś delikatne dłonie na sobie. Klęczała przy mnie ratowniczka. Na oko miała z 25 lat, była mała i lekko przy kości. ...