Venus
Data: 12.05.2024,
Kategorie:
Romantyczne
Autor: Lilly
... podduszająca mnie męska klata. Raczej też brzmiało to jak prośba niż jak rozkaz. Uderzyłam kilkukrotnie pięściami w niego. Alex ani drgnął. - Puszczaj! – powtórzyłam, ale oczywiście zamiast zrobić to stanowczo, wydawało się to coraz to bardziej błagalne. Blondyn odsunął się ode mnie trochę i poluźnił nieznacznie uścisk. Jedną rękę oderwał na moment od mojej talii, aby odgarnąć kosmyk niesfornych kasztanowych włosów, które opadły mi na prawe oko. - Jesteś piękna. – powiedział i wtedy zrobiło mi się słabo ze złości. Uważałam, że to kłamstwo. Bardzo ohydne kłamstwo! Może dlatego, że sama wolałabym nie wyglądać tak, jak wyglądałam, ale jednak miałam za słabą motywację do zmienienia w sobie czegokolwiek. - Dla mnie jesteś najpiękniejsza na świecie. – zamruczał cicho i uśmiechnął się ledwie widocznie. Pochylił się potem nade mną i pocałował. Przez kilka pierwszych chwil poczułam się naprawdę dziwnie. Ostatni raz całowałam się w drugiej klasie liceum, czyli jakieś sześć, prawie siedem lat temu. Nie przypominam sobie jednak, żebym została pocałowana tak czule, jak teraz. Poddałam się, co miałam niby zrobić? Nie wiedziałam nawet kiedy upadliśmy na łóżko chłopaka i jak ściągnął ze mnie ponad połowę ubrania. Kiedy zaczął zabierać się za mój stanik, zakryłam się rękoma. - Przestań, proszę! – wyjęczałam cicho, ściskając się mocno w brzuchu i biodrach. Ramiona z kolei zakryły moje piersi. Zauważyłam niezrozumienie w jego oczach, ale trwało to tylko chwilę. Delikatnie chwycił moje ręce ...
... i spojrzał na mnie z bliska. Szare oczy błyszczały przedziwnie przy świetle lampki nocnej. - To ja cię proszę… - mruknął spokojnie i czule. – Nie masz się czego wstydzić przy mnie. Uwielbiam każdy centymetr, który do ciebie należy. Każdy centymetr, każdy kilogram… Bez tego przecież by cię w ogóle nie było przy mnie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć i spróbowałam pokonać swój wstyd. Na początku było bardzo ciężko, ale kiedy przywarł ustami do moich piersi, kiedy rękoma zaczął ostrożnie pieścić moje uda, opadłam bezwładnie na poduszkę i nie sprzeciwiałam się już niczemu. Blondyn zawisnął nad moją szyją i obdarzył ją niezliczoną ilością namiętnych pocałunków. Objęłam go nieśmiało i uchyliłam nieco powieki. Alex… Od kiedy go zobaczyłam, uwielbiałam jego falujące na wietrze ciemno blond włosy. Jego oczy były tak błyszczące, jakby nie były tak naprawdę ludzkie, ale wytłoczone z czystego srebra. Cudowne... Jak księżyce otoczone gęsto krótkimi jasnymi rzęsami. Jego usta… Gładkie i miękkie i tak bardzo czułe. Czerwone i wilgotne z podniecenia. Znów zamknęłam oczy, kiedy zsunął ze mnie bieliznę. Usadowił się między moimi nogami, pochylił nisko… Nie mogłam powstrzymać głośnego westchnienia. To było… To było dz-dziwne. Dziwne, ale bardzo przyjemne. Za chwilę wsunął do środka dwa palce. Zadrżałam mimowolnie i ścisnęłam kołdrę w palcach. - Alex! – jęknęłam, unosząc głowę po chwili. – C-co… C-co ty robisz?! Widziałam tylko, jak uśmiecha się do mnie delikatnie i kontynuuje tę rozkoszną ...