1. Lanie od męża


    Data: 13.05.2024, Kategorie: BDSM Fetysz Hardcore, Autor: TakaMilosc

    ... przemókł deszczem.
    
    – Wytłukę z ciebie te głupoty, raz na zawsze – zapowiedział, kiedy moja koszula nocna była już podniesiona na tyle, że odsłaniała pośladki.
    
    Zabolało już za pierwszym razem. Zabolało jak nigdy wcześniej. Dużo bardziej niż policzek, który mi kiedyś wymierzył i mocniej niż wszystkie lania, jakie zebrałam od ojca, skumulowane w jedno. Było inaczej niż kiedykolwiek. Ojciec ograniczał się do kilku szybkich, niezbyt mocnych klapsów czy przełożenia przez kolano, ale nie wkładał w danie mi nauczki takiej siły jaką Artur włożył.
    
    Na moim mężu nie robił wrażenia ani mój płacz, ani krzyk, ani nawet prośby i błagania. Tak naprawdę, to miałam wrażenie, że te ostatnie tylko go podsycają do większej agresji, do mocniejszych uderzeń.
    
    Nastał taki moment, gdy ból mieszał się z pieczeniem, a kolejne razy padały na płonące żywym ogniem ciało. To wszystko sprawiało, że odnosiłam wrażenie, jakby każde kolejne miało rozedrzeć jakąś widniejącą już na nim pręgę albo wyrwać mi odrobinę mięsa. To była katusza, tortura, która zdawała się trwać wiecznie i nigdy nie skończyć.
    
    Skończyła się jednak, przerwana za sprawą ...
    ... Tymoteusza, który pochwycił szefa za rękę i tym powstrzymał go przed kontynuacją tej upokarzającej kary.
    
    Artur ustąpił. Coś pod nosem, niewyraźnie zaklął, odstępując ode mnie i upuszczając pas na podłogę.
    
    – Mam nadzieję, że teraz znasz granicę, a jeśli nie dość wyraźnie je postawiłem, to spodziewaj się powtórki! – powiedział bardzo głośno, ale ciężko było uznać to za krzyk.
    
    Tymoteusz mnie nakrył, a właściwie to narzucił kołdrę na nagi i obolały fragment mojego ciała. Bolało nawet, gdy odwracałam się na bok, by móc na nich obu spojrzeć.
    
    Tymek stał między nami i wyglądał tak, jakby starał się spokojnie oddychać. Artur za to był odwrócony do mnie plecami. Schylił się po pas i w tamtej chwili ponownie obleciał mnie strach. Nie uspokoiłam się nawet wtedy, gdy zaczął wsuwać go do materiałowych szlufek spodni.
    
    Uniosłam się odrobinkę, by móc spojrzeć w duże lustro toaletki, tej, która tak bardzo mi się podobała, że pragnęłam mieć taką w swoim pokoju. Obserwowałam jak Artur porzuca zapinanie klamry i drżącą dłoń kieruje do twarzy. Potem dostrzegłam na niej łzy. Starałam się wmówić samej sobie, że to tylko deszcz.
    
    Tylko deszcz... 
«1234»