Inicjacja cwela
Data: 18.05.2024,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: winex
Ciężko jest powiedzieć, kiedy zacząłem czuć, że jestem cwelem. Tak samo jak ciężko jest określić moment, kiedy czuje się, że jest się przedstawicielem płci męskiej lub gejem. Zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy, kiedy o tym wiemy. Oczywiście odpowiednia musztra jest potrzebna, aby zweryfikować jakość cwela. Czy jest się tylko cipeczką, marzącą o kutasach, czy rasowym kundlem, który nie tylko myśli o opierdalaniu pał, ale podstawą jest zaspokojenie samca wszystkimi możliwymi sposobami. Zawsze zaczyna się wszystko od pornoli, fascynacji i wyobrażeń- i godzinnego walenia konia w łóżku, łazience czy publicznych kiblach.
Na każdego przyjdzie pora. Mój dzień inicjacji z pierwszy masterem nastał, kiedy miałem 19 lat. Wcześniej już kilka razy się jebałem po kątach, ale nigdy nie poczułem władzy nad sobą. Znalazłem go na stronie poświęconej klimatom bdsm dla pedałów. Mieszkał 40 minut ode mnie. Umówiliśmy się u niego na chacie. Pamiętam jeszcze do teraz jaki byłem speniany tą sytuacją. Na zmianę oblewały mnie zimne i ciepłe poty. Zrobiłem lewatywę w domu i pojechałem. Przed wejściem do bloku drżały mi całe nogi i ręce. Ileż to było emocji dla takiego jeszcze nie wychowanego szczeniaka. Wszedłem na drugie piętro, jak mi kazał w smsie i czekałem pod drzwiami.
W drzwiach pojawił się czterdziestoletni facet w spodniach moro i butach wojskowych. Miał lekki zarost na twarzy. Był lekko przy kości. Palił papierosa. Spojrzał na mnie i rzucił suche "wchodź". Kiedy zamknął za mną drzwi, ...
... kazał mi sie rozebrać do naga, klęknąć i czekać na polecenia. Byłem strasznie zdenerwowany. Ręce trzęsły mi się do tego stopnia, że wyglądałem komicznie. Posłusznie jednak zdjąłem z siebie łachy i poskładałem w kostkę. Czekałem. On zawołał mnie. Na kolanach jak kundel poszedłem do pokoju. On siedział sobie z otwartym piwem na kanapie, a nogi miał założone na stołku. Patrzałem się na jego buty z szaloną fascynacją. On dobrze znał ten błysk w oku cwela.
- Kurwa na co czekasz?! Do roboty! - powiedział stanowczo, ale kiedy zbliżyłem twarz do jego obuwia i chciałem zacząć lizać dostałem z buta w mordę.
- Najpierw podziękuj cwelu! - warknął, a ja już wiedziałem na czym polega moja rola.
- Przepraszam Panie. Dziękuję za pozwolenie lizania twoich butów - głos to miałem chyba taki słaby, że ledwo mnie słyszał. Nic jednak nie powiedział. Chyba wiedział, że jestem zestresowany i to moje pierwsze cwelenie.
Już zacząłem grzecznie polerować jego buty. Nawet podeszwą się zająłem. Nie były jednak szczególnie zniszczone, ani często używane. Po wszystkim lśniły jak nowe, a on kazał mi zdjąć buty. Podziękowałem i zacząłem je ściągać. Rozsznurowywałem je tak nieporadnie, że teraz jest mi aż wstyd. Wtedy jednak byłem podniecony i nie mogłem na niczym się skupić. Widząc moją nieporadność sam rozwiązał bardziej sznurowadła i zsunął je opierając piętę buta o moją mordę. Moim oczom ukazały się spocone białe soxy. Chodził w nich dla mnie dwa dni. Nawet nie musiałem przyłożyć mordy, żeby czuć ...