Przypadek Michała cz.X
Data: 04.06.2024,
Kategorie:
Hardcore,
Autor: Mr-Iks
... Zakątek.
Reakcja dziewczyny mnie zaskoczyła. Poderwała się gwałtownie i usiadła na skraju łóżka. Oczy migotały jej niepokojącymi blaskami.
- Co to ma znaczyć?! Szpiegujesz mnie?! - Wycedziła przez zęby.
- No co ty, przestań. Mówię ci przecież, że znajomy was widział. - Usiadłem koło niej, gładząc po ramieniu. - Skąd takie nerwy?
- To nic, to... coś o czym nie mogę mówić. - Zuza ciężko westchnęła. - Dajmy temu spokój, dobrze?
- No nie wiem. Widzę po tobie, że to coś poważnego - odparłem, z nie do końca szczerą troską. - Może mógłbym pomóc?
_ Ty?! Żartujesz chyba?! - Znów wróciło Zuzce poirytowanie. Nerwowo zaczęła się ubierać. - Odpuść pytania, to zbyt skomplikowane i trudne.
- Zuza, męczy cię to straszliwie i...
- Kurwa, zrozum, że ugrzęzłam! - Dziewczyna wybuchła. Szlochając, wpatrywała się we mnie z bólem. - Umiesz cofnąć czas?
- Nie, ale czuję, że mógłbym ci pomóc - Starałem sie, by mój głos brzmiał zdecydowanie. - I nie odpuszczę ci, bo mam nadzieję, że następne nasze schadzki będą weselsze. - Musiałem znaleźć jakieś wytłumaczenie.
- Uwierz, że chciałabym ci wszystko opowiedzieć, ale nie mogę... po prostu nie mogę. - Pocałowała mnie czule. - Brak mi odwagi i boję się konsekwencji.
- Lepiej się bać, niż coś z tym zrobić? - Nie ...
... odpuszczałem.
Zuza spojrzała na mnie błyszczącymi od łez oczami. W zestawie z zaczerwienionymi policzkami i rozmazanym makijażem prezentowała się nieco żałośnie. Wtuliła się we mnie i zacisnęła pięści na mojej koszuli.
- Boże, Michał nie masz pojęcia jak bardzo bym chciała cofnąć czas. - Łkając, wyrzucała z siebie pełne żalu słowa. - Jak bardzo chciałabym móc zrobić porządek w swoim posranym żuciu. Uwierz mi, że bardzo tego chcę, ale dziś cię proszę, nie pytaj więcej o te sprawy.
Determinacja na twarzy dziewczyny przekonała mnie, że nie warto zadawać kolejnych pytań, Przynajmniej, nie dzisiaj. Nie zamierzałem jednak odpuścić zupełnie. Jeśli miałem dowiedzieć się więcej o konszachtach dziewczyn i nauczycielki angielskiego, musiałem być gotowy do zadawania niewygodnych pytań.
Romantyczny nastrój prysł jak bańka mydlana. Odprowadzając Zuzę pod blok próbowałem żartować i rozmawiać o nieistotnych bzdetach, ale moja towarzyszka wyraźnie nie miała ochoty na pogaduszki. Szła zamyślona, zamknięta w sobie, tępo patrząc przed siebie. Była lata świetlne ode mnie. Pożegnała mnie najmniej namiętnym pocałunkiem świata. Zero namiętności i czułości. Niczym całus od gumowej lali.
Wracając do domu, myślałem o Zuzce. Obawiałem się, że moja dociekliwość może mieć nieprzyjemne konsekwencje.
c.d.n. ...