1. Zostałeś porwany


    Data: 02.07.2024, Kategorie: Geje Autor: KubaTheWhite

    Opowiadanie, w którym to TY jesteś głównym bohaterem (moje pierwsze, więc przyda się konstruktywna krytyka)
    
    Spacerowałeś sobie spokojnie po Wrocławiu, kiedy od tyłu pobił do ciebie jakiś facet. Przyciągnął cię do siebie, zakrywając ci usta tak, że nie zdążyłeś nawet krzyknąć. Wasze ciała się stykały i nawet przez materiał ubrań czułeś opierającego się o ciebie penisa. Niestety wokół nikogo nie było, kto mógłby pomóc. Zaciągnął cię przed srebrnego, starszego mercedesa z płaskim przodem i kanciatą "dupą". Trzymając cię z tyłu za ręce, zmusił do położenia się na masce, a tylko przelotnie mogłeś zobaczyć stojącego za tobą wysokiego blondyna. Zakneblował cię szybko i sprawnie, wsadzając knebel do ust, po czym przerzucił przez ramię i wrzucił na tylne siedzenia. Zajął miejsce za kierownicą i chyba krążył w kółko, ale mogłeś przyjrzeć się mu w środkowym lusterku zanim zaczęło robić ci się słabo od substancji, którą nasączony był knebel. Za kierownicą siedział blondyn z włosami zaczesanymi do boku. Oczy miał koloru trudnego do określenia, ale coś między zielonym, brązowym a szarym. Były podkrążone, jakby źle spał poprzedniej nocy. Na ustach miał krew z roz ciętej wargi, która od czasu do czasu przejeżdżał językiem. Chyba go uderzyłeś głową, szarpiąc się, ale już nie byłeś pewny, coraz bardziej senny, aż odpłynąłeś.
    
    Ocknąłeś się, przywiązany do łóżka, bez ubrań. Przed tobą stał facet, którego widziałeś zaledwie parę razy w necie, ale nigdy się nie spotkaliście. W ręku trzymał ...
    ... pasek, a obok niego, na stoliku nocnym leżało dildo i coś co mogło być jakimś korkiem analnym, ale wzrok miałeś wciąż jeszcze lekko rozmazany. Nie miał na sobie koszulki, więc było widać, że coś ćwiczy, ale nie miał ani sześciopaka, ani nadzwyczaj rozwiniętej muskulatury. Podszedł bliżej i walnął paskiem po twoim sutku, po czym odrzucił go na bok. Usiadł po turecku między twoimi rozszerzonymi, przywiązanymi nogami i zaczął masować krocze i uda, zbliża siać się do penisa, ale nie dotykając go. Mimo, że tego nie chciałeś, krew powoli wypełniała twojego kutasa, powiększając go. Następnie w ruch poszedł jego język, krążąc tam, gdzie przed chwilą jego palce, zasysając skórę wokół twojego chuja. Zaczął lizać jajka i niespodziewanym, zdecydowanym ruchem wsadził palca w twój odbyt. Twój chuj stał już twardo, jak skała, domagając się pieszczot, jednak on zajmował się teraz ssaniem jąder, które na przemian całe lądowały w jego jamie ustnej. W końcu przejechał z ulga dla ciebie po sterczącym kutasku. Oplótł go ustami i objął swoim ciepłem. Doszedł do samego dołu, nosem dotykając pachwin, wyciągnął język żeby jeszcze polizać twoje klejnoty. Wypuścił twojego penisa z objęć jakże ciepłego schronienia, ale gdy znowu się zniżył, było tego za wiele. Eksplodowałeś prosto w niego, wypełniając jego gębę. Wkurzony, odkneblował cię i przytrzymując mocno twoje usta, wypluł całą spermę spowrotem w ciebie. Zanim zdążyłeś choćby jęknąć, zakneblował cię spowrotem i nie mogłeś nawet wypluć tego, co miałeś ...
«123»