-
Agnieszka i jej mężczyźni (V)
Data: 24.07.2024, Kategorie: Incest pissing, seks Analny, Autor: AgaFM
... wstając odezwała się szeptem do brata. - Trzymaj chuja na wodzy… żeby nikt się czasem nie dowiedział, że pieprzysz siostrę po galeriach… – rzekła. Stara śpiewka – pomyślał sobie Felek. - Zawsze tak gadasz… - Ciesz się chociaż, że ci loda zrobiłam… niewdzięczniku… - No cieszę się… – odparł wciąż waląc sobie konia gdy siostra przymierzała zabrane ciuszki. - Chowaj go już… zaraz wychodzimy… – odparła nie dając po sobie poznać równie wielkiego podniecenia. Cieszyła się, że jej nic nie stawało gdy ogarniało ją to uczucie. Po wyjściu ze sklepu odwiedzili jeszcze dwa kolejne, w których podobnie jak w pierwszym po zamknięciu się w przebieralni Aga obciągała kutasa swojemu bratu. Z każdym razem coraz bardziej domagał się on penetracji ale siostra była nieugięta. Sklepy były zbyt zaludnione by odważyć się na seks. Widząc wtedy rozczarowanie na twarzy brata Aga zgodziła się by zajechali do lasku pod miastem w którym kochali się ostatnio. Wydawał się on znacznie bezpieczniejszy niż sklepowa przebieralnia przy czym wciąż było to miejsce w teorii publiczne. Same zakupy były średnio udane. Aga wybrała sobie ledwo dwie bluzeczki z czego jedną bardzo na siłę bo nie była do niej przekonana. Felek ją na nią namówił bo miała bardzo wąski i głęboki dekolt który biegł aż nad pępek. Aga nie wiedziała na jaką okazję założy tą bluzeczkę, ale skoro Felek się uparł… - Zobaczysz, kiedyś nas kleszcze zjedzą w tym lesie… – odparła gdy wyjechali już za miasto. - Zaraz tam ...
... kleszcze… – skwitował ją Felek. Z każdą chwilą z którą zbliżali się do owego podmiejskiego lasku serca obojga rodzeństwa pompowały coraz większe ilości adrenaliny do ich krwiobiegów. Felek już wyobrażał sobie jak siostra obciąga mu fiuta pod jakimś drzewem, a Aga modliła się, żeby tylko nie nakrył ich jakiś przypadkowy wędrowiec. - Daleko jeszcze? – zapytała gdy przez jakiś czas jechali już wśród drzew. Wciąż jednak nie zjechali jeszcze z głównej drogi a Aga pamiętała, że ich do ich miejsca prowadziła polna dróżka. - Spokojnie… zaraz będziemy – uspokoił ją Felek – co się już tak nie możesz doczekać? - Denerwuję się… – przyznała Aga. - Nie ma czym… – odrzekł ze spokojem. – Ostatnio też się denerwowałaś i co… nic ci to nie dało… - No wiem… ale i tak mam stresa… nie jedziemy przecież zbierać grzybów… – przypomniała mu i oboje wymienili spojrzenia. Jechali uprawiać kazirodczy seks co czasami zdawało się umykać Felkowi. Oni sami byli do niego przyzwyczajeni, bo uprawiali go od dawna, ale to nie znaczyło, że ludzie dookoła uważali podobnie. Kraj może i był tolerancyjny ale ta tolerancja nie obejmowała niestety kazirodztwa. Seks między członkami rodziny wciąż wywoływał wśród ogółu społeczeństwa w najłagodniejszych słowach dezaprobatę i obrzydzenie. Żeby tak kochać się z siostrą czy bratem z którym spędziło się całe dzieciństwo? Albo z ojcem lub matką którzy nas poczęli i wychowali? Rozważając te kwestie można było słusznie wywnioskować, że raczej ciężko by było ...