1. Czy w mężczyźnie można rozpalić płomień słowem pisanym? cz. 2


    Data: 24.07.2024, Autor: manitou

    Ok... zmieńmy taktykę.
    
    Zabierasz dłonie z MOICH pośladków...
    
    suniesz nimi pod moją koszulkę... po plecach...dochodzisz w okolice stanika...mijasz go....głaszczesz delikatną
    
    skórę tuż pod...muskasz palcami moje barki...zsuwasz się wolniutko po taliii...na dół...i troszkę niżej...do przodu...na brzuch...
    
    Czuje jak ślizgasz się...mój oddech staje się szybszy...wzrok zamglony...
    
    ...Odsuwam się troszkę od Cb i jednocześnie wsuwam palce w
    
    Twoje bokserki...
    
    Zatrzymujesz ręce tuz nieopodal moich piersi...
    
    czujesz jednocześnie ze jestem blisko...
    
    czujesz jak moje paluszki niepewnie dotykają twojej żołędzi...badają ją od góry...
    
    czujesz jak zsuwają się po Nim niżej...
    
    czujesz ciepło mojej dłoni...
    
    czujesz prąd...
    
    czujesz wielkie naprężenie...spodnie Cię uwierają...
    
    Chcesz i to bardzo, abym już go objęła...
    
    zamknęła w końcu w swej dłoni...i ścisnęła...
    
    bo już nie możesz...
    
    to oczekiwanie Cię rozwala od środka...
    
    I ta świadomość, ze jestem pewnie gotowa, wilgotna,
    
    że również Ciebie tam chce...ze
    
    Ale teraz.. teraz Ty chcesz mnie...
    
    łapiesz moją dłoń i mocno zaciskasz ją na Swoim...
    
    I w końcu jest...schwytany...naprężony do granic, gotowy...
    
    W moim uścisku...bez ograniczającego materiału..wolny...
    
    wyjmuje...i ponownie biorę do reki...zsuwam delikatnie naskórek na dół...po samą nasadę...do samych jąder...i teraz do góry...
    
    zjeżdżam i podjeżdżam...zsuwam i nasuwam...do napletka i z powrotem...wolno...z czuciem...teraz szybciej...i jeszcze szybciej...rączka pracuje...
    
    Odchylasz się do tyłu...
    
    Z każdym następnym tekstem będziemy się "bujać", rozwijać, że tak powiem
«1»