Pokój obok
Data: 29.07.2024,
Autor: andrewboock
... gdyż jego członek stawał na zawołanie i za każdym razem, gdy zobaczył nagą ukochaną. Istniało jeszcze kilka mankamentów nad którymi ubolewał, ale kochał piękność i naturalność dziewczyny. Nie zamieniłby jej na żadną inną, ponieważ ona zawsze sprawiała, że nie tylko członek stał za każdym razem, ale i robiło się ciepło w sercu jak wtulała się w jego ramiona.
Natasza otworzyła oczy i zerknęła na puste miejsce obok. Adam wstał i krzątał się po pokoju. Stał przy pułkach i szperał w książkach, które zakupił na zabicie nadmiaru czasu.
- Dzień dobry - powiedziała.
- Hej - odparł chłodno.
Natasza uniosła się na łokciach i mierzyła go wzrokiem. Nie raczył nawet na nią spojrzeć co zdenerwowało dziewczynę.
- Jesteś zły? - zapytała, ale wiedziała swoje.
- Nie...
- Akurat! Widzę przecież - odparła dziewczyna.
- Przepraszam...
- O co chodzi?
- Znów dziś byłaś jak głaz na moje zaloty - powiedział cicho.
- Mówiłam ci, że najpierw masz mnie obudzić, a potem zalecać.
- Chciałem cię obudzić w ten sposób, ale się nie udało - powiedział chłodno biorąc książkę i podchodząc do biurka. Usiadł wygodnie na krześle i zaczął czytać.
- Następnym razem mnie obudź.
Wstała.
- I tak byś nie miała ochoty...
- Przestań, dobra! Nie zawsze mam ochotę... nie jestem twoją dziwką - powiedziała głośno. Zaczęła się gotować z wściekłości.
- Dobrze już. Przepraszam...
- Czasem pomyśl, nim coś powiesz! - syknęła.
Po dziesięciu minutach Adam siedział sam, a w ...
... jego głowie pulsowało podniecenie, które narastało z każdą chwilą. Uśmiechnął się na dźwięk otwierających się drzwi sąsiedniego pokoju. Wiedział, że na mały korytarz, gdzie znajduje się umywalka, wyszła sąsiadka. Była ona blondynką z włosami sięgającymi do połowy łopatek. Szczyciła się również zgrabną figurą podobnie jak Natasza.
Adama nagle nawiedziły sprośne myśli. Dziewczyna pukająca do jego drzwi. Stałaby w koszulce odsłaniającej jej skąpe koronkowe figi i prosząca o zaspokojenia. Poczuł, jak jego członek znów twardnieje na wyobrażenie złocistych włosów, które podskakiwałyby w rytm bioder. Poruszała by się powoli, a jego penis penetrowałby ją głęboko. Przyłapał się, że jego dłoń mimowolnie spoczęła na wzgórku i zaczęła go pocierać. Odczuwał ogromną przyjemność i rozniecił ogień pożądania w sobie.
Nagle podskoczył na krześle, gdyż pukanie było rzeczywiste. Spojrzał miedzy nogi i gorączkowo myślał jak schować wzwód.
Klamka się poruszyła i drzwi ustąpiły. Do środka zajrzała blond głowa uśmiechając się. Była to piękna sąsiadka, która posiadała niebieskie oczy. Każdy pragnął w nich zatonąć i doznać przelotnej rozkoszy. Krągłe policzki uwydatniał promienisty uśmiech.
- Przepraszam, ale wychodząc z pokoju omal nie rzuciłam się na wasze pranie - powiedziała.
- Och - odparł zakłopotany Adam nie zwracając już uwagi na swój wzwód.
Podniósł się z krzesła i wyszedł na mały kwadratowy korytarz i chwycił suszarkę z praniem. Wziął ją do pokoju i uśmiechnął się głupkowato. ...