Korepetycje
Data: 05.08.2024,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Oscar Andersson
... gdzie ona jest? – Zapytała Dominika wracając do salonu i siadając obok mnie na kanapie.- Kanapa? – Na chwilę straciłem kontakt z rzeczywistością myśląc o Izie i o tym, co mógłbym teraz z nią robić.- Nie, twoja współlokatorka. – Dominika była ewidentnie zaskoczona moim pytaniem.- A… wyjechała… do znajomych na weekend.- Czyli wraca jutro? – Delikatnie podsunęła się do mnie, jej wielki biust lekko zafalował.- A co ty taka ciekawska. – Zażartowałem zbywając pytanie. Czułem jednak na sobie wyczekujące spojrzenie Dominiki.- Tak, wraca jutro po południu. – Powiedziałem po chwili.- To co? Czego się dzisiaj uczymy? – Zapytałem chcąc zmienić temat.- Musiałeś? – Jęknęła niepocieszona. Podsunęła się jeszcze bliżej w moją stronę. Jej udo stykało się z moim, jej ramię z moim ramieniem. Oparła o mój bark swoją głowę, jej ciemne włosy opadły na mój T-shirt, a ręka, niby przypadkowo, opadła na moje kolano.- Musimy się dzisiaj uczyć? – Jęknęła. – Naucz mnie czegoś spoza zagadnień matematycznych…Bardziej ewidentnych znaków, czego chce, chyba nie umiała wymyśleć. Dręczyła mnie tylko jedna sprawa, ona ledwo skończyła 16 lat, jeszcze chwilę temu byłaby to pedofilia. Ja zaś miałem prawie dwadzieścia. Nie potrafiłem jednak jej odmówić patrząc na jej dekolt, dołeczki na policzkach i niesamowicie piękne, ciemne oczy wpatrzone we mnie. Zbliżyłem się do niej, przymknąłem oczy i pocałowałem. Ona odwzajemniła pocałunek, ja jednak przed oczami miałem Izę, nie Dominikę. A co ona robiła, kiedy nie było ...
... mnie przy niej? Może właśnie szła z kimś do łóżka? Czy właśnie budziła się we mnie zazdrość? Starałem się wyprzeć te myśli. Skupiłem się na Dominice. Całowałem ją, obejmując rękoma. Powoli opadłem na plecy pociągając za sobą Dominikę. Przeturlaliśmy się i spadliśmy oboje na dywan. Jedną ręką sięgnąłem poniżej jej pasa, zadarłem do góry jej spódniczkę i chwyciłem ją za pupę.Dominika leżała na mnie. Podniosła się tak, że teraz siedziała na mnie okrakiem i rozpięła swój sweterek. Guzik za guzikiem. Wpatrzona wciąż w moją twarz. Znów opadła na mnie, a ja penetrowałem jej usta moim językiem. Rękoma podciągnąłem jej białą koszulę ku górze, tak, że już tylko staniczek dzielił mnie od jej idealnie okrągłych i jędrnych piersi.Wykonaliśmy kolejny obrót tak, że to teraz ja byłem na górze, ona zaś pode mną. Ściągnąłem jej przez głowę koszulkę i rzuciłem w bok, następnie zsunąłem jej stanik na brzuch tak, by w pełni odsłonić piersi. Siedziałem na niej i macałem, pieściłem, ssałem i lizałem jej wielkie i idealnie piękne cycki.Teraz to ona sięgnęła w moją stronę i, z moją pomocą, uwolniła mnie z koszulki, odsłaniając mój kaloryferek. Z jej twarzy nie znikał uśmiech. Mój kutas powoli wstawał, co musiała poczuć przez spodnie, bo obróciła się lądując na powrót na mnie i sięgnęła ku mojemu kroczu. Znów zetknęły się nasze usta, jej biust opadł na mnie czyniąc mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, a jej ręka delikatnie gładziła przez spodnie moją pałę.Po omacku znalazła pasek i rozpięła go, ...