-
Jak się spełnił mój lesbijski sen.
Data: 26.11.2019, Autor: zuzanna
Tak, byłam les. I byłam też zakochana. I wydawało mi się, że bez szans. Obydwie studiowałyśmy i wynajmowałyśmy dwupokojowe mieszkanie. Pat była zdecydowanie hetero, więc nawet nie przyznawałam się jej do moich skłonności, nie mówiąc już o tym, że nigdy nie powiedziałabym jej, że ją kocham. Dręczyła mnie swoja fizycznością, swoim zmysłowym ciałem, swoim zapachem, wszystkim. Czasami powstrzymywałam się siłą, żeby nie rzucić się na nią, nie zgwałcić jej i nie wypieścić jej cipeczki tak, jak chyba jeszcze nie wypieścił jej żaden facet. Wyobrażałam sobie, jak już po wszystkim, leży naga na podłodze, z rozrzuconymi nogami, z mokrą, rozwartą cipką, w końcu szczęśliwa i zaspokojona. Bywałam na nią tak napalona, że podkradałam jej majtki z łazienki, kładłam się do łóżka i tarłam nimi swoją spragnioną łechtaczkę. Wyobrażałam sobie wtedy, że to ona zaspokaja mnie palcami. Ale mogłam jedynie marzyć. Pat spotykała się z różnymi chłopakami i często wracała do domu rano. Czekałam na nią ze śniadaniem i kawą. Wbiegała do przedpokoju świergocząc radośnie, brała kąpiel i przychodziła w szlafroku do mojego pokoju, żeby wszystko mi opowiedzieć ze szczegółami. To było okropne. Sama myśl o tym, że moją Pat ktoś inny dotyka była straszna, a co dopiero fakt, że tego chciała i że sprawiało to jej przyjemność. - Ale miał wielkiego, mówię ci! - śmiała się - Nie pamiętam już takiego orgazmu, ostro było. Ale popatrz, co mi zrobił. Odchylała szlafrok i pokazywała mi swoje ...
... nieziemskie ciało. Miała cudowne, duże, okrągłe cycuszki z wielkimi sutkami. Zawsze chciałam ich dotknać, poczuć ich twardość. - Widzisz? - pytała - Siniak. Nawet nie czułam, kiedy mi to zrobił. Mówię ci, serio, było bosko, och, bosko... Wyciągała się na moim łóżku i nawet przez myśl jej nie przechodziło, żeby zakryć się szlafrokiem. Nuciła jakąś melodię i wzdychała szczęśliwa. Paliłam nerwowo papierosa i patrzyłam na nią głodna jej, czasami aż robiło mi się ciemno w oczach od pożądania. Byłam wiecznie mokra, rozpalona i zazdrościłam każdemu, kto mógł ją mieć. Miała taką gładziutką skórę, szczupłą talię, długie, zgrabne nogi i to coś miedzy nogami, zasłonięte kępką czarnych włosów, co było dla mnie symbolem największej rozkoszy. Zupełnie dla mnie niedostępnej. Nagle kiedyś powiedziała: - Zrobię mu niespodziankę i ogolę się. Pomożesz mi? Poczułam, że robi mi się słabo. Miałabym ją TAM dotknąć? Matko... Pobiegła do łazienki i wróciła z maszynką, pianką do golenia i ręcznikiem. Ułożyła się wygodnie na mojej pościeli i rozsunęła nogi. - No, chodź tu bliżej, co taka dziwna się zrobiłaś? Boli cię coś? Tak, bolało mnie całe ciało, bolała mnie odrętwiała z pragnienia cipa, bolały mnie straszliwie moje sutki, których ona miała nigdy nie posmakować. Podała mi maszynkę. Serce biło mi jak oszalałe, zaschło mi w gardle, drżały mi ręce jakbym była na straszliwym kacu i bałam się, że ją skaleczę. - Dobra, daj. - zabrała mi maszynkę - Z wierzchu ogolę ...