Życie rowerzysty cz3
Data: 10.12.2019,
Autor: xek
... ciekawie to brzmi i jak to się w końcu skończyło?
-poród się przedłużył, stresująca sytuacja;
-rozumiem, dobrze przynajmniej, że nic złego się nie stało... a jak u Ciebie w pracy Marek?
-też były kłopoty, jeden program nie działał jak powinien;
-pisaliście program, czy próbowaliście naprawić?
-sprawdzaliśmy program;
-w jakim był języku był pisany?
-php;
-czyli pewnie jakaś strona www?
-tak i trudno było zlokalizować problem;
-udało się go naprawić?
-w końcu tak.
-znasz się na tym? (spytała się mnie Wiola);
-za dużo powiedziane, kilka lat temu uczyłem się w szkole policealnej na informatyka i znałem trochę podstawy programowania, akurat ten język jednak słabo znam.
-czemu nie pracujesz jako programista?
-uczenie się języka programowania nie jest łatwe, a ja nigdy jakoś nie byłem za dobry w przyswajaniu języków;
Porozmawialiśmy jeszcze trochę o różnych rzeczach nim dojechaliśmy na miejsce. W Piątku, bo stamtąd ruszał rajd, byliśmy przed czasem. Zaparkowałem samochód niedaleko pomnika wyznaczającego geometryczny środek Polski i Urzędu Gminy. Po zdjęciu rowerów, zabraniu rzeczy i schowaniu bagażnika na rowery do bagażnika auta ruszyliśmy na miejsce zbiórki przy urzędzie, nie byliśmy pierwsi. Byli tam już pojedynczy rowerzyści, którzy się z nami witali czekając na odbycie się rajdu. Powiedziałem do Wioli i reszty:
-poczekajcie, zaraz wrócę.
Podszedłem do znajomego mężczyzny, który jak wiem jest organizatorem i rzekłem do ...
... niego:
-Witaj Jacku. Nie wiem czy mnie kojarzysz, jestem Grzegorz z Kutna, rozmawialiśmy wczoraj.
-Witam. Tak, kojarzę Cię, parę razy z nami jeździłeś i nie raz rozmawialiśmy. Co ze znajomymi, z którymi zwykle byłeś?
-wypadło im coś i nie mogli się pojawić niestety. Dziękuję, że zdołałeś wpisać tak w ostatniej chwili moich nowych towarzyszy;
-nie ma sprawy i tak myśleliśmy, że zapisze się więcej osób. Przyczepka na rzeczy do zabrania jest niedaleko, na terenie sklepu ogrodniczego (wskazał ruchem głowy kierunek). Musicie też potwierdzić obecność, tu w budynku.
-dzięki za informację, tak zrobimy.
-zerkniesz na Nasze rowery? Zaraz wrócimy.
-nie ma sprawy.
Podszedłem do Wioli i powiedziałem:
-zostawimy tu rowery, Jacek będzie na nie zerkał i pójdziemy zanieść najpierw rzeczy. Musimy potem jeszcze potwierdzić obecność, tu w budynku.
Zanieśliśmy swoje rzeczy do przyczepki, był tam pan odpowiedzialny za nie, który miał prowadzić za nami auto. Przywitaliśmy się i wróciliśmy na miejsce zbiórki. Następnie znów skierowałem się do Jacka i przedstawiłem mu swoich towarzyszy:
-Poznaj to Wiola, ta druga kobieta to Asia, no i za nimi Marek;
-miło mi Was poznać, cieszę się że przybyliście, mam nadzieję że spodoba się Wam rajd.
-my też mamy taką nadzieję (odparła Wiola stojąca najbliżej i dodała). Nie wiedzieliśmy nawet o tym rajdzie, dopiero Grześ nam o nim powiedział. Postanowiliśmy spróbować, dziękujemy że tak w ostatniej chwili Nas zapisaliście.
-nie ma ...