Ojciec chrzestny
Data: 17.12.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: EL BARONE
... stronę wielkiej posiadłości wujka Ala, jak nazywała go dziewczyna.
Minęło parę miesięcy od śmierci ojca Gabrysi. Obawy Alberta rozwiały się w tym czasie w zupełności – mała nie przysparzała mu żadnych kłopotów, uczyła się dobrze, nie szlajała się ze znajomymi i nie robiła nic złego. Nie musiał poświęcać jej zbyt wiele czasu, co zresztą wykorzystywał, jak tylko mógł, zajmował się wyłącznie swoimi sprawami a jego kontakty z córką chrzestną ograniczały się do rozmów przy posiłkach. Na dobrą sprawę, Gabrysia nie zmieniła zbytnio jego dotychczasowego życia. Odczuwał jednak z tego powodu wyrzuty sumienia, gdyż widział, że mała potrzebuje kontaktu i rozmów, że garnie się do niego, a on zajmuje się tylko sobą. Jego świętej pamięci brat nie byłby zadowolony, że tak ją zaniedbywał. Kiedy Albert to sobie uświadomił, postanowił, że się zmieni i będzie spędzać więcej czasu z chrześniaczką. Zrobi to dla jej ojca. Zaczął więc bardziej się nią zajmować, wypytywać o szkołę, o jej problemy i inne rzeczy, które zbytnio go nie obchodziły. Zdał sobie sprawę, że Gabrysia jest bardzo fajną dziewczyną i dobrze mu się z nią rozmawia. Miło spędzało mu się z nią czas, stał się szczęśliwszym człowiekiem, otwierając się na nią, a i ona zdawała się bardziej zadowolona. Niestety, życie to nie tylko miłe rozmowy, dziewczynka potrzebowała także tego, by zająć się jej problemami. Prosiła go o rady w różnych babskich sprawach, na których Albert się nie znał, ale zawsze starał się jej jakoś doradzić. ...
... Pomagał jej również w nauce, gdy miała z czymś kłopot. Mężczyzna jednak wiedział, że dorastająca dziewczyna ma także inne problemy, którymi trzeba się zająć i to właśnie jemu przypadnie ta krępująca sprawa…
- Masz jakiegoś chłopaka? – spytał ją od niechcenia podczas jednej z rozmów przy obiedzie. Siedzieli przy stole w jego eleganckiej kuchni, spożywając sporządzone przez niego potrawy.
- Nie mam – odpowiedziała Gabrysia przeciągle, niedbale, chcąc pokazać wujkowi, że chłopacy jej teraz nie w głowie.
- A miałaś kiedyś? – Ciągnął temat, choć wiedział, że może wydać się natrętny swojej chrześniaczce.
- Nigdy – rzuciła.
Spuściła wzrok, gdy Albert patrzył się jej w oczy, krępowały ją takie rozmowy.
A chciałabyś mieć? Podoba ci się może któryś ze szkoły? – Albert był nieugięty.
- Nieee… - Powiedziała, rumieniąc się lekko – No, może trochę… Ale wstydzę się chłopaków.
- Dlaczego?
- No, sama nie wiem… Po prostu się wstydzę. Oni ciągle gadają o seksie i tylko to im w głowie.
- A tobie? – Albert zapalił cygaro – Nie myślisz czasem o seksie?
- No, czasem myślę – przyznała się Gabrysia, po czym dodała – ale… - urwała, czerwieniąc się i odwracając głowę. Po chwili milczenia dokończyła szeptem, jakby mówiąc to w tajemnicy - …ja nic o tym nie wiem.
Albert zdawał sobie sprawę, że Gabrysia dojrzewa i bardzo często myśli o seksie. Utwierdził się w tym przekonaniu niedawno, gdy pod nieobecność bratanicy przeglądał jej komputer i zobaczył, że ogląda dużo ...