1. Novus ordo – Fragment 1


    Data: 28.12.2019, Kategorie: BDSM Autor: Twoja Odskocznia

    ... uderzając chyba już po raz piętnasty. I robię to w sposób na tyle wyważony, że niewiele te ciosy różnią się od tych, które mógłbym zadać nieuzbrojoną dłonią. Wiem jednak, że będzie ich znacznie więcej niż zazwyczaj. Tym razem lanie ma być naprawdę bolesne. Jestem przygotowany na najprawdziwszy szloch małżonki. A nawet na jej krzyki, prośby i błagania.Katerina milczy.– Więc jednak nie wiesz? – dopytuję i przyspieszam. – Jeśli nie wiesz, to znaczy jedynie, że uważasz swoje postępowanie za odpowiednie, a to z kolei oznacza, że lanie musi być jeszcze dotkliwsze, niż z początku planowałem, by było. Choćby po to, by raz na zawsze wybić ci takie postępowanie z głowy i przypomnieć jakie są fundamenty małżeństwa – wyjaśniam bijąc przy tym coraz szybciej, dbając o to, by każde kolejne uderzenie było mocniejsze od poprzedniego. Kończę wypowiedź, ale nie przestaję bić. Przytrzymuję żonę jeszcze mocniej, mając świadomość, że będzie się wyrywać i zmieniam taktykę. Tym razem biję naprzemiennie i bez żadnych przerw. Licząc przy tym w myślach.W miejscu, gdzie pośladki Kateriny nie są osłonione żadnym materiałem, dostrzegam wyraźne zaczerwienienie. Stopniowo przechodzi w bordo. Spodziewam się, że pod materiałem jest dokładnie tak samo. W liczeniu dochodzę do dziesięciu. Przekraczam tę liczbę. Staję przy czternastu, kiedy Katerina zaczyna wrzeszczeć. Nie wypowiada przy tym żadnych słów. Po prostu się drze, z pewnością zdzierając gardło.– Fundamentem każdego małżeństwa jest uległość żony, ...
    ... posłuszeństwo mężowi i troska męża oraz zapewnienie przez niego opieki żonie – wyjaśniam, wciąż trzymając szczotkę na pośladkach Kateriny. Kiedy podnoszę dłoń, moja żona zaczyna drżeć.– Proszę – szepcze błagalnie.– Żaden mąż nie ma obowiązku słuchania próśb nieposłusznej i butnej żony – stwierdzam i kontynuuję lanie. Tym razem pięciokrotnie uderzając w jedno i to samo miejsce.Katerina ponownie zaczyna wrzeszczeć, a w tym przypadku krzyk nie jest ani trochę pożądany. Wiadomym jest, że to specyficzny objaw buntu. Taki sprzeciw, jedyny, na który może sobie w obecnej sytuacji pozwolić kobieta. Na każdym szkoleniu przedmałżeńskim nauczają, by w razie mocnej przewiny, zbić szczególnie dotkliwie, a nie ma mocniejszej przewiny niż nieposłuszeństwo mężowi, które równe jest z podkopywaniem fundamentów małżeństwa. Przestrzegają, by nie zważać przy tym na wykrzyczane protesty, a jeśli takie nie umilkną aż do końca kary, należy ją ponowić, kiedy ślady zbledną lub, w razie potrzeby szybkiego działania, zbić w inne miejsce niż poprzednio. I choć w przypadku małżeńskiego karcenia preferuje się wymierzanie kary cielesnej głównie w pośladki, to nie wyklucza się bicia po udach, zarówno ich tyle jak i przodzie czy łydkach, choć w tym przypadku przestrzega się, by używać odpowiedniego narzędzia, takiego jak rózga. W szczególnych przypadkach istnieje też możliwość zastosowania innej kary cielesnej niż bicia, ale ja sam nigdy się na to nie zdecydowałem i nie zamierzam. Co najwyżej mogę postawić do kąta, ...