1. Wisienka na torcie


    Data: 01.01.2020, Autor: Indragor

    ... gościnnym.
    
    – Nie do wiary – pokręciła głową – znowu coś takiego mi zrobić. – Spojrzała na mnie ponownie z dezaprobatą.
    
    – Oj, już nie mów, że ci się nie podobało.
    
    – No… podobało – mruknęła niechętnie.
    
    Dopiero teraz kapnąłem się, co powiedziała wcześniej.
    
    – To ty jeszcze pamiętasz wtedy? Mieliśmy po czternaście lat.
    
    – Aha, pamiętam. Co się dziwisz? Trudno nie pamiętać jak wsadziłeś mi rękę w majtki.
    
    – Przepraszam.
    
    – Już mówiłam, że się nie gniewam. Wtedy i teraz – uśmiechnęła się. Wzięła łyk kawy i z filuternym uśmieszkiem kontynuowała:
    
    – Nie wiem, czy wiesz, ale wtedy kochałam się w tobie.
    
    – Poważnie??? Nic nie mówiłaś.
    
    – Miałam czternaście lat, co miałam mówić? Nie potrafiłam jeszcze zwrócić na siebie uwagi. A zakochałam się, jak miałam jeszcze trzynaście lat. Naprawdę. Po twojej minie widzę, że nie wiedziałeś…
    
    – Przyznaję, no nie – odrzekłem naprawdę zdumiony.
    
    – Wtedy, jak byliśmy u ciebie sami, poprosiłam o wodę. Jejku, jaka byłam głupiutka! Piłam powoli, patrząc na ciebie i miałam nadzieję, marzyłam, że podejdziesz do mnie, zaczniesz całować, położysz na ziemi, ściągniesz majtki i zrobisz to, co w takiej sytuacji chłopak robi z dziewczyną. Starałam się wręcz zahipnotyzować cię wzrokiem. I rzeczywiście podszedłeś do mnie i, cha, cha, cha, włożyłeś mi rękę w majtki. Byłam pewna, że zaraz moje marzenie się spełni i stracę z tobą cnotę, cha, cha. Jednak ty tylko macałeś. Zniecierpliwiona, wycofałam się. Jejku nawet nie wiesz, jak ...
    ... strasznie byłam rozczarowana.
    
    – Naprawdę nie wiedziałem…
    
    – Widzisz, miałeś okazję wykorzystać dziewczynę bez najmniejszego oporu z jej strony. Straciłeś szansę – uśmiechnęła się znacząco, prawie niezauważalnie zaciskając uda. – Ale ja tu ciągle gadam – zmieniła temat – a ty nic nie mówisz. Masz żonę, dzieci?
    
    – Żony nie, a dzieci? O ile mi wiadomo nie.
    
    – No tak, mężczyzna nigdy nie może być pewny, czy gdzieś tam nie biega jego dziecko – zaśmiała się. To, czemu nie masz żony, taki atrakcyjny facet…
    
    – A… może nie trafiłem na tą właściwą, a może… cóż, czasami człowiekowi wychodzą różne rzeczy, ale niektóre nie tymi drzwiami co trzeba – uśmiechnąłem się. – Przez prawie trzy lata mieszkałem z pewną kobietą, bez ślubu, wydawało się, że to ta jedyna, ale odeszła z inną.
    
    – Z inną??? – Lilka zrobiła wielkie oczy.
    
    – No tak. Stwierdziła, że ją kocha, obie się kochają, a poza tym kobieta lepiej zrozumie kobietę i żaden facet nie jest w stanie dostarczyć jej tylu przyjemności.
    
    – Ty poważnie? Naprawdę tak było?
    
    – Naprawdę, naprawdę.
    
    – Kurka wodna, ale numer! Nigdy bym nie pomyślała… Kobieta może lepiej rozumie jedna, drugą, ale co do przyjemności, to bym się spierała – łypnęła na mnie.
    
    – A co ty przez te lata robiłaś, jak zniknęłaś?
    
    – Hm… – zastanowiła się – po ósmej klasie przeprowadziliśmy się na przedmieście, do domu dziadków. Może pamiętasz, jeszcze na początku ósmej klasy zmarł dziadek, ojciec taty. Babcia została sama w dużym jednorodzinnym domu i moi ...
«12...456...19»