1. Glucha wies, cz. 1 - prolog


    Data: 04.01.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Piotr Węgliński

    Ja pierdolę.
    
    Mogłem mieć wszystko. No, prawie wszystko. Chata tylko dla siebie, melanż każdej nocy, hektolitry wódy. A jednak rodzice zdecydowali się pod swoją nieobecność wysłać mnie na najodleglejsze zadupie do starej-kurwy-ciotki-Krystyny. W sumie, nie trafiłem chyba aż tak źle, co? Racja, mogłem co noc imprezować jak gwiazda porno i rano nieść zniszczenie wśród alkomatów na izbie wytrzeźwień, ale czy bliski kontakt z naturą, dwa tygodnie bez internetu i pomoc kochanej ciotce nie jest warta odpuszczenia sobie wartości doczesnych?
    
    ___
    
    - Maruś! No, kawaler, kiedy to ty tak wyrosłeś, co?
    
    Stara kurwa z tym jej głosem stereotypowej wieśniackiej jędzy. No dobra, może jestem trochę surowy. Może to przez te wszystkie emocje. Ciotka Krystyna była zawsze w porządku, jak to ciotka. Mieszkała na chyba najbardziej stereotypowym polskim zadupiu - dwadzieścia domów na jednej ulicy, okrągły rynek z kościołem, sklepem, szkołą i apteką. Dookoła lasy, jedno jeziorko i dwadzieścia kilometrów niczego w każdą stronę.
    
    - Co tam Maruś u ciebie, zacząłeś już liceum?
    
    - Zacząłem, sześć lat temu. W październiku zaczynam trzeci rok studiów.
    
    *westchnięcie słyszalne w każdym domku zadupia*
    
    - Jeny, sześć lat minęło, ale ten czas leci... A taki malutki jeszcze niedawno byłeś, tu koło jeziorka biegałeś, takie dziecko malutkie... No nic Mareczku, już jesteśmy.
    
    Wysiadłem ze starego opla ciotki i rozejrzałem się po okolicy. Racja, jest tu ładnie, wszędzie lasy, cicho, spokojnie. ...
    ... Racja, powietrze jest super w porównaniu do dużego miasta. Ale nie zmienia to faktu, że o wiele chętniej spędziłbym te dwa tygodnie sam w domu.
    
    Ciotka otworzyła drzwi.
    
    - Dzieciaki! Chodźcie na dół, zobaczycie kogo wam przywiozłam!
    
    Racja, gówniaki Kryśki. Już w sumie zapomniałem o ich istnieniu. Jeśli dobrze pamiętam, miała dwie małe córki i starszego syna Radka, który kiedyś sprzedawał mi szlugi, gdy jeszcze mieszkaliśmy na tym zadupiu dobre dziesięć lat temu.
    
    Do przedpokoju nie wszedł jednak Radek, weszły za to dwie dziewczyny w dresach. Starsza wyglądała już dosyć kobieco, miała szerokie biodra i duże piersi, długie ciemne włosy i znudzony wyraz twarzy. Miała na sobie wyjątkowo podziurawione jeansy i czarny sweter, ciasno opinający jej piersi. Młodsza była od stóp do głowy chodzącą reklamą adidasa, wyglądała młodziej, na jakieś wczesne liceum, ale widać było, że powoli nabiera kształtów. Podobnie do starszej siostry jej twarz nie wyrażała szczególnego entuzjazmu.
    
    - Hej dziewczyny, Marek - rzuciłem, starając się wypaść na maksymalnie wyluzowanego.
    
    - Hej. - odpowiedziały krótko.
    
    - Kaśka i Magda - przedstawiła ciotka, uśmiechając się szeroko. - Będą mieszkały tuż obok Ciebie na piętrze, więc postarajcie się znaleźć wspólny język.
    
    W głowie pojawiła się ciekawa myśl. Jestem na środku zadupia, przez dwa tygodnie będę w jednym domu z dwiema fajnymi, młodymi suczkami. Dla nich jestem bogatym kuzynem z większego miasta. Kto wie, może jeszcze spodoba mi się na tej ...
«12»