1. Zapach


    Data: 25.01.2020, Autor: AlexAthame

    ... policzków.
    
    — Jeżeli musisz, wypij kawę i zjedz tym razem kremówkę, ale później, proszę cię, żebyśmy mogli pójść razem. Bardzo się wstydzę, ale musiałam ci to powiedzieć.
    
    Nachyliła się nade mną i wyszeptała.
    
    — Wiem, że odczuwasz to samo. A ja wszystko mam twarde i wilgotne i jeśli zaraz nie pójdziemy, nie zdołam dłużej się powstrzymywać i dostanę rozkoszy. Tu, pośród tych ludzi.
    
    — Beatrice, ja...
    
    — Och nie przejmuj się. Pewnie mi chcesz powiedzieć, że nie jesteś zbyt zamożny. Nie troszcz się tym. Mam małe mieszkanko. Z pewnością nie masz dwóch lewych rąk. Poradzimy sobie. Tylko mi obiecaj, że będziesz mnie kochał i szanował, jak ja ciebie.
    
    — Tak, kochanie. Będę.
    
    Zdjęła fartuszek i położyła na nim prostokąt z imieniem. Całość ułożyła równo na krzesełku.
    
    — Chodźmy Luigi, mój umiłowanu.
    
    Wzięła mnie za rękę i wyszliśmy na rozgrzany słońcem chodnik.
    
    — Nie jestem pewny czy zdołam prowadzić — wyszeptałem.
    
    — Nic nie szkodzi, mieszkam niedaleko.
    
    Wmieszaliśmy się w tłum. Nie chciałem wiedzieć co nas czeka.
    
    — Beatrice, ja nie mam doświadczenia.
    
    — Och to będziemy się uczyć siebie. Nigdy nie miałam nikogo, lecz mimo, że się nigdy nie całowałam, dokładnie czuję twój jezyk i ślinę. Aż cała drżę... i nie wiem co będzie. Ale będziesz ...
    ... mnie kochał całe życie, prawda?
    
    — Nie, Beatrice. Nie całe życie. Całą wieczność.
    
    Koniec.... a może i nie.
    
    Ps. Żyli długo i szczęśliwie. Rosa doczekała się czwórki wnuków. Dominika wyszła za Marco. Do ślubu jechali błękitnym Bentleyem. Na prezent ślubny dostali od Luigi i Beatrice 250 tys euro.
    
    A i jeszcze jedno. To stało się następnego popołudnia. Po tym jak zostawiła fartuszek i opuścili kawiarnię.
    
    Wyszli z jej domu i doszli do stojących samochodów.
    
    — Chcę byś poznała moją mamę, mieszkam około dziesięciu kilometrów od miasta.
    
    Stali obok małego Alfa Romeo 147 Hatchback.
    
    — Śliczny samochodzik. Potem zarobimy i kupimy większy, bo z pewnością będziemy chcieli dzidziusia.
    
    — To nie mój, kochanie.
    
    — Nie ma problemu, najdroższy.
    
    Uśmiechnęła się i stanęła obok osiemnastoletniego cinquecento.
    
    — Otwieraj.
    
    — Ten też nie należy do mnie.
    
    — To który?
    
    Luigi zapalił Ferrari nie wyjmując dłoni z kieszeni. Beatrice otworzyła buzię prezentując nienaganne białe i lśniące uzębienie.
    
    — Ja naprawdę nie wiedziałam.
    
    Luigi uśmiechnął się szeroko.
    
    — Wiedziałaś, wiedźmo.
    
    — Przysięgam na życie mojej mamy, ja napraw...
    
    Ale Luigi nie dał jej skończyć. Poczuł dojrzałą malinę. Ociekającą krystaliczną wodą, rozgniecioną i ciepłą... 
«1...3456»