Powrót do domu
Data: 30.01.2020,
Kategorie:
Lesbijki
Sex grupowy
Podglądanie
Autor: storyteller1980
Zadzwonił telefon. To była Magda, nasza znajoma, która miała przynieść Asi materiały do artykułu, nad którym moja żona pracowała.
- Cześć, jestem już u was, otworzyłbyś mi bramę?
- Jasne, już otwieram.
Chwyciłem pilota do bramki, nacisnąłem i ruszyłem w kierunku okna od przedniej strony domu. Renault Magdy właśnie zaczęło się wtaczać na nasz podjazd. Uchwyciłem z nią kontakt wzrokowy i posyłając uśmiech pomachałem do niej, na co ona odpowiedziała swoim - który podziałał na mnie tak, jak zawsze, tzn zmiękłem. Cóż, mimo ponad 10 lat odkąd nasze rodziny się poznały, Magda nadal robiła na mnie piorunujące wrażenie. Miała taki spokojny, ciepły i przyjacielski styl bycia, który sprawiał, że przebywanie w jej towarzystwie, krótka rozmowa przed szkołą dzieci czy inne przelotne spotkania były czystą przyjemnością. Oczywiście to, że była po prostu fajną "laską" - o ile można tak określić 44 letnią kobietę - nie miał większego znaczenia.. a przynajmniej tak sobie powtarzałem. Nie marnowałem jednak żadnej okazji, żeby podziwiać jej tyłek i cycki. Gdy w minutę potem spotkaliśmy się w wiatrołapie bezwiednie zagapiłem się w jej dekolt, dość odsłonięty przez letnią, białą sukienkę... i niestety zostałem przyłapany.
- Cześć Michał - powiedziala wesoło, jakby rozbawiona swoim odkryciem. Zbliżyła się w zapraszającym geście i dodała - przywiozłam Asi materiały, jest w domu?
- Aaa cześć.. tak jest - bąknąłem i objąłem ją, przytuliliśmy się na przywitanie (na tyle blisko, abym ...
... zdołał się oprzeć na jej biuście - może zostałem przyłapany, ale żyłka łowcy okazji zadziałała odpowiednio) - proszę, wejdź, Asia za moment zejdzie, akurat się kąpie.
Nie czekając na nią poszedłem na górę, uchyliłem drzwi łazienki i pospieszyłem Kasię sterczącą pod prysznicem już chyba z kwadrans - Słuchaj, to ja już będę jechał. Dam znać jak będę na stacji pod Toruniem. "Ok, to jedź ostrożnie". Miałem jechać na spotkanie klasowe z liceum, a reszta planu była taka, że w ten weekend dzieci wyeksportowaliśmy do dziadków żebyśmy oboje z Asią mogli się zająć naszymi sprawami - ja oderwaniem od codzienności, ona artykułem. Wziąłem walizkę z pokoju i zszedłem do Magdy, która w tym czasie wykładała na stół w kuchni magazyny i książki które przywiozła. Eh, wolałbym zostać choćby parę minut i poprzyglądać się jej w ruchu, ale niestety trzeba było jechać, nie lubię trasy po nocy.
- Wiesz, ja muszę już jechać, mam spotkanie klasowe w Kaliszu i wrócę w niedzielę. Weekend bez dzieci, żony, sprządania itp - Zagaiłem z uśmiechem do Magdy.
- O, to fajnie. Będzie jakaś większa impreza, czy spotkanie przy piwku?
- Raczej niewielkie spotkanie w pubie. Wiesz, zobaczę która koleżanka się roztyła, kto oprócz mnie wyłysiał... wiesz Magda jak to jest w tym wieku, co? - zaczepka okazała się skuteczna, bo szybko odparowała - Ej, to było złośliwe! - chociaż jej ton głosu i uśmiech należał do kategorii miło rozbawionych niż rzeczywiście rozzłoszczonych.
Z góry słychać było, że Asia w końcu ...