Wymiana jezykowa 3
Data: 01.02.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: Paweł Czapla
- Zmarzniesz tak – szepnął.
Racja. Jego otulałem ręcznikiem, a sam stałem nagi i nie zauważyłem nawet, że mam już gęsią skórkę.
- Już zmarzłem. Chodź, położymy się, ogrzejesz mnie.
W pokoju poczułem, że muszę jednak wrócić na chwilę do łazienki. Opłukałem się jeszcze raz i nagle zawładnęły mną czarne myśli. Nigdy nie rozumiałem, jak ludzie mogą być tak nieodpowiedzialni i robić to bez zabezpieczenia. Nie mogą na chwilę zastopować, żeby włożyć tę głupią prezerwatywę? Jak widać, czasem nie mogą: właśnie sam się o tym przekonałem. Pięknie!
Poszedłem do pokoju z nietęgą miną i wślizgnąłem się pod kołdrę obok Ivo.
- Wszystko w porządku? – spytał.
- Tak, tak – mruknąłem.
- Nie kłam.
Westchnąłem.
- Martwię się, bo zrobiliśmy to bez gumy.
- A co, masz teraz płodny okres? – w jego oczach zapaliły się złośliwe ogniki.
- Bardzo śmieszne!
- Wiem, wiem, boisz się, że zaraziłem cię HIV. Niepotrzebnie. W Bułgarii najwyżej połowa populacji ma HIV, więc ryzyko niewielkie – wyszczerzył się w sztucznym uśmiechu – To żółtaczki powinieneś się obawiać, dając dupy przybłędzie z dzikiego kraju. Żółtaczkę ma u nas pewnie jakieś 90% społeczeństwa.
- Rzeczywiście, HIV to pół biedy, łatwiej by nam było zachować miłość aż do śmierci. A żółtaczka to tylko kłopot – próbowałem robić dobrą minę do złej gry, ale autentycznie mnie zirytował. Ja i dyskryminacja ludzi ze względu na narodowość? Co za absurd! – A tak już bez żartów, mieszkaniec każdego kraju może być ...
... nosicielem jakiejś choroby i nawet o tym nie wiedzieć. Nie masz się o co dąsać i nie musisz być wulgarny. Nie do twarzy ci.
Położyłem się na wznak i gapiłem się ponuro w sufit. Ivo spoważniał. Chciał coś mi powiedzieć, ale wyraźnie nie mógł się zebrać. Wydawał się zmieszany. Widziałem to i zdecydowanie mnie to nie pocieszało.
- Ja badam się regularnie i zawsze dbam o zabezpieczenie – kontynuowałem, teraz już głównie zły na siebie – Takie mam zasady. Przynajmniej dotąd zawsze dbałem. A dziś?...
- Nie bój się, Janek – wydusił w końcu, dotykając nieśmiało mojego ramienia – jestem czysty. Zrobiłem przed wyjazdem komplet badań.
- To czemu od razu nie mówisz?
Spojrzał na mnie uważnie, unosząc brwi. I wtedy do mnie dotarło.
- Acha... Zrobiłeś badania akurat przed wyjazdem... Czyli wiedziałeś, że ja...? – uniosłem się na łokciu – Oskarżałeś mnie o plany wobec ciebie, bo sam takie miałeś wobec mnie!
Śmiać się, czy gniewać?
- To nie do końca tak...
- Chyba że wcale ci nie chodziło o mnie – rzuciłem ze skwaszoną miną, opadając znowu na łóżko. Nie wiedziałem już, co mam sobie o nim myśleć.
- Nie, Janek, no coś ty! – położył mi dłoń na piersi, ale zignorowałem go. Chwilę się zawahał i nieoczekiwanie mnie objął – Nie mów tak, proszę. Ja wyjaśnię...
Ta nagła fala czułości z jego strony całkiem mnie rozbroiła. Chciałem też go przytulić, ale wywinął mi się, usiadł obok i zaczął nieskładnie tłumaczyć.
- Słuchaj, to było tak. Kojarzysz ten motyw z bajek, z aniołkiem ...