1. W toalecie


    Data: 03.02.2020, Autor: Matthew

    Sobotni poranek a raczej południe. Otwieram oczy. Stwierdzam, że znajduję się w swoim pokoju, usiłuję sobie przypomnieć jak właściwie trafiłem do swojego mieszkania, nadaremno. Głowa boli, otwieranie oczu przychodzi z dużą trudnością - spojrzenie na zegarek, czas wstać. Szybki prysznic, tabletki przeciwbólowe, ogólne spojrzenie w lustro - tak, jestem gotowy do wyjścia - pozwiedzane w myślach. Idę na spotkanie z Anną - moją dziewczyną.
    
    Pizzeria. Od razu zamawiam colę, no i pizzę - wiem, że Anna ją uwielbia, ja w sumie też. Byłem głodny bo nie zdążyłem zjeść śniadania, jednak bardziej dręczyło mnie pragnienie. Przychodzi Anna, daje mi pocałunek w policzek, na przywitanie - zawsze to robi i od razu zaczyna opowieść jak było na rodzinnym spotkaniu - urodziny babci. Przyznam, że mało do mnie docierało z tego co mówiła.
    
    - Ej, Misiek słuchasz mnie? - zapytała w pewnym momencie.
    
    - Oczywiście, że tak kochanie - odparłem, obejmując ją delikatnie. Była dla mnie ważna, kochałem ją, ale. . no właśnie, wczorajsza impreza, nie mogę przestać o niej myśleć - ostatni przebłysk który pamiętam to rozmowę, z dziewczyną. Podświadomie ciekaw jestem, jak to dalej się potoczyło. Poszedłem z nią do łóżka? Nie, to nie wchodziło w grę. Ale może mam nr? Rozmyślanie na ten temat przerwała Anna, która właśnie ucieszyła na widok pizzy, którą przyniosła kelnerka.
    
    - Wiedziałeś! Moja ulubiona - wręcz krzyknęła Anna, dając mi całusa w policzek. Tak, wiedziałem co lubi. Spotkanie powoli dobiegało ...
    ... końca - wiedziałem, że ona musi zaraz iść, bo ma korki z angola, przygotowuje się do matury. Na pożegnanie całuję ją namiętnie, zapewniając, że ją kocham.
    
    Wracam do domu. Sprawdzam kieszenie swojej kurtki w poszukiwaniu zapalniczki. Znajduję kartkę, na której znajduje się nr telefonu z podpisem - Asia. Nie mam pojęcia jak znalazła się w mojej kieszeni, ale zapisuję nr. Może się przydać - myślę. Kartkę wyrzucam do najbliższego kosza. Odpalam papierosa i spokojnym krokiem zmierzam do domu.
    
    Wchodzę do mieszkania, włączam muzykę, rozsiadam się wygodnie w fotelu. W głowie pojawiają się pytania - dzwonić czy nie dzwonić? Czy to ta dziewczyna z imprezy? Przecież to nic złego, zwykła rozmowa - dzwonię. Kilka sygnałów, i odbiera. Głos wydaje się być znajomy, tak - to ta dziewczyna z imprezy.
    
    - Cześć Asiu, pamiętasz mnie? - zwyczajnie zaczynam rozmowę.
    
    - Mateusz? To Ty? Kurdę, myślałam, że już nie zadzwonisz - słyszę. Czyli pamięta mnie, dobrze.
    
    - Jak się czujesz po wczorajszej imprezie? - nie mogłem wymyślić nic lepszego.
    
    - Świetnie? A Ty? W ogóle przepraszam, że tak wcześnie się zmyłam, chciałam się pożegnać, ale nie mogłam Cię nigdzie znaleźć.
    
    - Ok, nic nie szkodzi. Hmmm. . co robisz wieczorem? - sam nie wiem dlaczego właściwie spytałem
    
    - Jeszcze nie wiem, dlaczego pytasz?
    
    - Może wybralibyśmy się coś zjeść? Znam fajną knajpkę - chciałem się z nią spotkać. Zgodziła się, po czym skończyliśmy rozmowę. Umówiliśmy się na 19, w Kalahari.
    
    18. 00 - poszedłem wziąć ...
«123»