Perwersyjne historyjki (3): Licealistka
Data: 03.06.2019,
Autor: Neptun
Miałam wrażenie że Nadia patrzy na mnie z wymalowanym na ustach grymasem niedowierzania. Tak jakby chciała zapytać mnie – „dlaczego?”. Jakby już dawno temu rzuciła to pytanie, wciąż jednak czekając na odpowiedź która nigdy nie miała nadejść.
Patrzyła na mnie jako kilkuletnia, niczego nieświadoma dziewczynka, z umiłowaniem tuląca do siebie rudego i nader przeciętnego kundelka. Patrzyła srogimi oczyma, tajemniczo spoglądającymi na mnie spoza płomieni świeczek wbitymi głęboko w tort na jedenaste urodziny. Spoglądała na mnie wyraźnie zmęczonym wzrokiem ze szczytu Starorobociańskiego Wierchu, trzymając dłoń na termosie zapewne z jej ulubioną herbatą Tetley, którą teraz dzieliła się ze swym ukochanym tatą, Panem Marcinem. Wreszcie też patrzyła na mnie, gdy obie wylegiwałyśmy się z błogimi minami na pokrytej słońcem gorącej plaży Bałtyku, podczas naszych pierwszych wspólnych wakacji w Łebie z 2018 roku. Twarze Nadii obdarowywały mnie niemiłosiernym wzrokiem, a ja miałam wrażenie że już lada moment usłyszę jej delikatny i subtelny głos, pełen żalu i oskarżeń.
Trzymając się kurczowo krawędzi ciężkiego dębowego stołu, czułam dosyć intensywny, acz zapewne przyjemny chłód na swym nagim tułowiu, przylegającym do surowego ciemnobrązowego blatu. Czułam niezwykle silne i prawdziwie męskie dłonie na swych biodrach, które z całym impetem nie pozwalały choćby na moment oderwać się mi od powierzchni stołu, a które jednocześnie sprawiały że pragnę i marzę o tym, by być tutaj i teraz ...
... każdego kolejnego dnia swego życia.
Gruby i sztywny kutas mojego Pana pracował z uporem między moimi udami, a ja sama czułam jego siłę i zarazem narastającą we mnie chęć by jeszcze prężniej wypiąć swój zgrabny i jędrny tyłek. Mój Pan wiedział że jestem gotowa dla niego na wszystko. Absolutnie wszystko… i tylko dla Niego. Nie wiem teraz sama co bardziej mnie w tej chwili podniecało? To że Pan Marcin rżnie mnie na stole jak swoją nic nie wartą dziwkę, czy to, że ja mając ledwie dziewiętnaście lat jestem rżnięta jak nic nie warta dziwka, przez faceta o trzydzieści lat starszego ode mnie? A ona wciąż na mnie patrzyła…
Nazywałam Marcina swoimi Panem odkąd siedem miesięcy temu zdradził mi, co też uczynił, że chciałby ujrzeć mnie związaną i posłuszną tylko jemu. Wtedy weszliśmy na „wyższy level” już po kilku miesiącach naszej intymnej znajomości. Nie protestowałam – wręcz przeciwnie, byłam ciekawa tego „jak to jest”. Zaczęło się dosyć niewinnie, od wiązania przegubów mych rąk zwykłą apaszką, gdy przychodziłam do niego w zimne jesienne wieczory. Z czasem w naszym pożądaniu wędrowaliśmy coraz dalej w otchłań naszej wyobraźni. Mój Pan kupował przeróżne erotyczne gadżety, które z zamiłowaniem (moim i jego) testował na mnie, a ja czułam że w końcu w tej nudnej, przesiąkniętej szkołą i prostolinijnością codzienności, jestem najzwyczajniej szczęśliwa. Wiązał mnie, zakuwał w kajdany, chłostał i torturował. Ja zaś każdy ten dzień chłonęłam namiętnie.
Początkowo czułam wyrzuty sumienia, że ...