Randka z mezem
Data: 25.02.2020,
Kategorie:
Romantyczne
Autor: Jan Kowalski
Jestem mężatką z kilkunastoletnim stażem. Lubię sex, daje mi on wiele przyjemności, ale od pewnego czasu kontakty erotyczne z moim mężem zaczęły trącić rutyną. Odnosiłam wrażenie, że Marek robi to z konieczności, małżeńskiego obowiązku. W naszej sypialni od dawna nie było żadnych innowacji, nie używaliśmy wibratora ani innych zabawek. Nigdy też o tym nie rozmawialiśmy. Długo zastanawiałam się, w jaki sposób urozmaicić nasze życie erotyczne. W końcu wpadłam na szaleńczy pomysł – wysłałam do męża gorącego meila, w którym zaproponowałam niezwykłe seks spotkanie. Do wiadomości dołączyłam zdjęcie seksownej bielizny. Wiedziałam, że Marek lubi koronkową bieliznę , to był jego fetysz. Już myślałam, że z moich planów nic nie będzie, gdy niespodziewanie pojawiła się odpowiedź. Marek zgodził się na spotkanie. Podał termin i wskazał miejsce – mały, przytulny pensjonat, w którym przeżyliśmy swój pierwszy raz. W umówionym dniu wstawiłam się w recepcji w samo południe. Marek miał dotrzeć wieczorem, ale ja potrzebowałam czas, by wszystko przygotować. Zamówiłam szampan i truskawki, zaopatrzyłam się w krem czekoladowy i kilka gadżetów zakupionych w sex shopie. Założyłam koronkową bieliznę, którą dopełniłam szlafrokiem z delikatnej tafty. Twarz ukryłam w maseczce karnawałowej.
Marek pojawił się punktualnie o 18.00. W ręku trzymał bukiet czerwonych róż – moich ulubionych. Wszedł do pokoju, wręczył mi kwiaty i poprosił, abym odkryła twarz. – Wolę odkryć inne części ciała – wyszeptałam ...
... zmienionym głosem. Tutaj też byłam przygotowana, kupiłam na bazarku hel do gadania, dzięki któremu stałam się chwilowa właścicielką skrzekliwie śmiesznego głosu. Zrzuciłam szlafrok i stanęłam przed Markiem w koronkowej bieliźnie. Celowo przypudrowałam znajdujący się powyżej prawej piersi pieprzyk, to także był element gry. Chwilę patrzył na mnie zdezorientowany, po czym energicznym ruchem pchnął mnie na łóżko i zdjął spodnie. Jego penis z każdą sekundą stawał się twardszy i sztywniejszy. Pomogłam mu wydostać się z bokserek. Wzięłam klejnot Marka do ust i zaczęłam ssać. Mocno, jakbym chciała wyssać z niego wszystkie soki. Do tej pory nigdy nie byłam taka ostra. Marek jęczał z rozkoszy. Zdecydowanym ruchem zdarł ze mnie bieliznę i spuścił się na moje piersi. Wcierając spermę w moje ciało pieścił każdy jego zakamarek. Jego dłonie i język penetrowały moje usta, miętosiły piersi, ssały twarde sutki.
Po chwili język Marka powędrował w kierunku moich ud, zanurzając się w wysmarowanej czekoladą cipce. Marek z uwielbieniem zlizywał słodką maź, delikatnie gryzł wargi sromowe i ssał łechtaczkę. Czułam jak rozkosz rozpływa się po moim ciele. – Mmmmm, jeszcze, tak, tak, nie przestawaj – krzyczałam. W pewnym momencie mąż chwycił leżące na stole kajdanki i przykuł mnie do poręczy łóżka. Po chwili w mojej pupie znalazł się wibrator, natomiast w cipce wibrował penis Marka. Ruchy były miarowe, szybkie i silne. Intensywność drgań wibratora współgrała z tempem, w jakim maż posuwał moją cipkę. ...