1. Podwójna rozkosz


    Data: 26.02.2020, Autor: gemma

    Wzięłam do ręki pierwszą przypadkową książkę z półki i spojrzałam zza niej w stronę biurka. Siedział tam młody i przeuroczy bibliotekarz. Najgorsze jednak nie było to, że najwyraźniej czytał jakąś nudną klasykę-najgorsze to było to, że przeszłam już 4 razy obok jego stanowiska swoim najbardziej powabnym krokiem, a on najwyraźniej nie zauważył jak bardzo jestem gorąca. "Trudno” – pomyślałam. - "Raz kozie śmierć” – zdjęłam okulary z nosa, poprawiłam włosy i rąbnęłam ręką w regał tak, że zawartość jednej z półek osunęła się wraz z nią na podłogę, robiąc przy tym niesamowity hałas.
    
    - Nic pani nie jest? – bibliotekarz był przy mnie w trzy sekundy. Uśmiechnęłam się tylko zadowolona i przekręciłam trzymaną książkę w dobrą stronę.
    
    - Na szczęście nie. – odparłam głosem nieporadnej blondynki. Mężczyzna zmierzył mnie wzrokiem, a ja w głębi duszy modliłam się, żeby nie wolał krąglejszych.
    
    - Janek jestem. – podał mi rękę.- Gdybym w czymś mógł pomóc, wie pani, gdzie mnie znaleźć.
    
    - Właściwie, to już może mi pan pomóc. Jestem Agata – wyciągnęłam do niego rękę. – i mógłbyś mnie wybawić od upokarzania się, zapraszając mnie na kawę. – uśmiechnęłam się i zatrzepotałam rzęsami. Tak, to miało zadziałać. Niestety mężczyzna tylko się roześmiał i odchylił głowę, jakbym opowiedziała mu niezły dowcip.
    
    - Przykro mi, źle mnie zrozumiałaś. Jestem zajęty. – puścił do mnie oko. Dżizas, a byłam taka napalona na niego.
    
    - Mnie to nie przeszkadza. – wypaliłam, a w oku Janka pojawił się ...
    ... dziwny błysk.
    
    - W takim razie wpadnij wieczorem, o 19 zamykam i możemy pójść do mnie. – Nie wiem czy zauważył ten wielki znak zapytania w moich oczach, kiedy wypowiedział te słowa, ale po krótkim namyśle.. no czemu nie?
    
    Przejrzałam się w lustrze i przyznałam sama przed sobą, że nie powinnam była odpuszczać sobie wczoraj tych przysiadów, bo mój tyłek od razu wydawał się bardziej miękki. Wzruszyłam ramionami, przeklnęłam jeszcze w myślach Boga parę razy, że musiałam dostać od niego w darze małe cycki i koniec końców go przeprosiłam, bo w końcu mama musiała chyba nieźle wymodlić takie nogi dla mnie. Skończyłam maraton próżności, ubrałam się w przygotowaną już sukienkę i po namyśle zmyłam makijaż, który mój kochanek i tak by mi zapewne pomógł wytrzeć w poduszkę. Chwyciłam jeszcze torbę i wyszłam z domu. Oczywiście się wróciłam, bo zapomniałam zamknąć mieszkania i lekko spóźniona wsiadłam do taksówki. Na szczęście taksówkarz okazał się być przeuroczym człowiekiem, który dzięki swojej znajomości miasta ominął wszelkie korki i dotarłam na miejsce 4 minuty przed czasem. Zadowolona z siebie weszłam do biblioteki, gdzie Janek już najwyraźniej zbierał się do wyjścia.
    
    - Przyszłaś. – uśmiechnął się.
    
    - Przyszłam. – odpowiedziałam inteligentnie.
    
    - Tylko wszystko pozamykam i możemy iść. – powiedział gasząc światło.
    
    Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu wsiadłam do drogiego auta, które po chwili jazdy zaparkowało przed z pewnością drogim apartamentowcem. Janek, który okazał się być ...
«1234»