Narodziny cz.1
Data: 05.03.2020,
Kategorie:
BDSM
Tabu,
Autor: Easty23
Umówili się w zwykłej knajpie. Grupa studentów, wybrali więc taką w której piwo było tanie, w kiblach śmierdziało moczem a barmanka nie odróżniała curacao od grenadiny.
Uwielbiała nosić bluzki z dużym dekoltem, zawsze kochała swoje cycki i lubiła je odsłaniać do granic przyzwoitości. Lubiła czuć na sobie spojrzenia mężczyzn, ich wędrujący wzdłuż jej ciała wzrok potrafił nieźle połechtać ego, sprawić że czuła się jak królowa balu.
Tego wieczoru wybrała brązowy obcisły sweterek, na który sama zgarniała niezłe tipy i szerokie spodnie z kieszeniami, ot tak, dla przełamania konwencji.
Wylewający się z dekoltu biust, gładka, brzoskwiniowa skóra jak zawsze nie zawiodły. Delikatny, dziewczęcy makijaż uzupełniał jej look trzpiotki i znów poczuła palące spojrzenia, co jednocześnie cieszyło i zawstydzało.
Siedzieli przy dużym stole, co chwilę ktoś donosił następne kolejki, aż w końcu języki zaczęły się rozwiązywać a rumieńce występować na policzki.
"Dobra, teraz ja stawiam" - powiedziała po czym kołysząc tyłkiem poszła do baru.
Nigdy nie miała problemu z rozmawianiem z ludźmi, lubiła luźne gadki, żarty, wspólne picie kolejek przy barze. Teraz też nawiązała jakąś konwersację z paroma osobami przy barze, czekając aż pożalsię barmanka naleje tych kilka piw.
"Napijesz się ze mną whisky?" - przez barowy hałas przebił się głęboki męski głos. Odwróciła głowę i zobaczyła jedno z najbardziej chmurnych spojrzeń jakie w życiu widziała. Niemal czarne oczy, smakujące tajemnicą, ...
... obietnicą i groźbą jednocześnie.
"Pewnie" - odpowiedziała jak zawsze pogodnie, czując jednocześnie ten cholerny wzrok, taksujący ją od butów po czubek głowy.
Usiadła obok Niego na stołku barowym.
"Dwa czarne jaśki" - odezwał się znów ten burkliwy, niski głos.
Nie podał swojego imienia. Nie zapytał jak ona ma na imię. Cisza.
Pożalsię barmanka podała dwie szklanki, można się było spodziewać że dołoży lód, mimo że o niego nie poprosił.
"Podobasz mi się. Bardzo." Patrzył prosto w oczy, uniemożliwiając jednocześnie przerwanie kontaktu wzrokowego. Nie wiedziała jak on to robił, poczuła się dziwnie niespokojna, jednak ze zwykłą sobie przekorą odpaliła: "Serio? Nie zauważyłam".
Był starszy od niej. Starszy, ale nie stary. Niewątpliwie przystojny, bardzo męski, też się jej spodobał, chociaż za żadne skarby nie chciała tego dać po sobie poznać.
Milczenie, długa chwila i spotkanie oczu, próba wytrzymałości. Od samego tego poczuła wilgoć w majtkach.
"Co się kurwa ze mną dzieje?" - pomyślała.
Wypiła wszystko co było w szklance jednym haustem, zamierzając jak najszybciej uciec spod baru.
Biła od Niego jednak tak niezwykła siła, która przykleiła jej tyłek do hokera i nie pozwalała z niego zejść.
Zamieszana, zawstydzona do granic patrzyła na niego czekając na jakąkolwiek reakcję, na słowo. Ale On tylko patrzył.
Nagle złapał mocno jej nadgarstek, przysunął twarz do jej twarzy, aż poczuła zapach Jego perfum i powiedział:
"Nie znamy się, ale czuję, że ...