1. Niewierna Marysia (III)


    Data: 05.06.2019, Kategorie: Sex grupowy Brutalny sex żona, Autor: armageddonis

    Po wydarzeniach sprzed miesiąca Maria zmieniła pracę. Nie widziała się z Robertem od tamtego pamiętnego wieczoru. Owszem, wysyłał jej wiadomości i wydzwaniał co chwila, ale nie odbierała telefonu. Jej mąż wybaczył jej zdradę i ich stosunki powoli wracały do normy. Teraz uprawiali seks kiedy tylko się dało. Przed "karą" jaką wymierzył jej Bartek nigdy by nie pomyślała, że jest tak dobry w łóżku. A teraz? Świetny seks, przynajmniej trzy razy dziennie. Raj. Bartek codziennie rano odwoził ją do pracy, nie z nieufności tylko aby zapewnić Marii bezpieczeństwo. Tego dnia jednak szef poinformował go, że już jutro rano ma być w drodze do Francji. Spakował się więc, pożegnał się z żoną i poszedł spać.
    
    Około 5 rano następnego dnia był już w drodze. Marii nie pozostało nic więcej jak tylko pójść do pracy na piechotę. Dojście do pracy zajmowało jej około godziny. Obudziła się o 8 rano. Wzięła prysznic, ubrała zwiewną sukienkę w kwiaty, karmazynowe buty na wysokim obcasie i spryskała skórę delikatnymi perfumami, po czym wyszła. Nie potrzebowała wielu kosmetyków, była piękna z natury. 175 cm wzrostu, rude włosy do połowy pleców, pięknie zbudowane dzięki dawnym treningom lekkoatletyki nogi i wydatne piersi sprawiały, że niewielu było facetów mogących przejść obok niej obojętnie. Pogoda była wspaniała więc pomimo tego iż pracę rozpoczynała dopiero o 12 wyszła z domu o 10 by nacieszyć się słońcem. Nic nie wskazywało na to, że pogoda ma się zepsuć do czasu gdy około 10.30 z nieba nie lunął ...
    ... istny wodospad. Po kilkunastu sekundach była kompletnie przemoczona, a że nie włożyła dziś stanika jej sutki, nabrzmiałe z zimna prześwitywały przez materiał sukienki. Podbiegła do najbliższego zadaszonego przystanku i postanowiła tam przeczekać burzę. Po kilkunastu minutach doszła do wniosku, że nie prędko przestanie padać. Na ulicach nie było już nikogo. Nagle zza rogu wyjechała limuzyna. Podjechała do niej powoli i opadającego powoli okna wyłoniła się twarz przystojnego mężczyzny.
    
    - Przepraszam, może chciałaby pani aby gdzieś panią podwieźć? - powiedział niskim, przyjemnym dla ucha głosem. - Jeszcze się pani przeziębi.
    
    - Tak, z chęcią, bardzo panu dziękuję - odpowiedziała niczego nie podejrzewająca Maria.
    
    Drzwi się otworzyły i wsiadła do środka. Było tam trzech mężczyzn, nie licząc kierowcy. Usiadła zakładając nogę na nogę tak, aby nie zobaczyli, że nie ma na sobie bielizny.
    
    - Dziękuję bardzo - powiedziała Maria. Byłabym jeszcze bardziej wdzięczna gdyby mogli mnie panowie podwieźć... - nie dokończyła zdania ponieważ poczuła jak mężczyzna siedzący obok niej chwyta ją za włosy i zatyka usta ręką.
    
    Samochód ruszył z piskiem. Trzej mężczyźni zbliżyli się do niej, obmacując jej uda, brzuch i piersi. Chciała krzyknąć lecz wiedziała, że nikt jej nie pomoże w pędzącym przed siebie samochodzie. Poczuła jak jeden z facetów zaczyna wkładać swe palce w jej cipkę. Z jej ust wyrwał się cichy jęk, co zachęciło ich do rozszerzenia jej nóg. Trzymali ją za kostki w czasie gdy ...
«123»