1. Przygody stópkowej Kasi - część II: „Bosa Ania”...


    Data: 12.03.2020, Kategorie: Fetysz Lesbijki Stopy, Autor: SweetGirl1X

    ... wypatruję kolczyka, zaczęłam się w nie wgapiać.
    
    „Wróciłam do Was stópeczki. Chciałam jeszcze chwilkę na Was popatrzeć, bo jesteście takie ładne” - wypowiedziałam w myślach.
    
    Patrząc z tej perspektywy mogłam ocenić, że stopy Ani są wyjątkowo kształtne. Nie było w nich żadnej skazy, zakrzywienia linii. Zdawały się być jak narysowane, tak jak na jednym z tych rysunków, które tak lubię oglądać w internecie. Bacznie przyjrzałam się jej palcom. Ania musi przykładać bardzo dużą wagę do dbałości o swoje paznokcie. Każdy z nich był starannie wypielęgnowany. Ona jest bardzo systematyczna i zorganizowana, przykłada to również do swojego wyglądu. Nie pozwoliła by sobie na zaniedbanie choćby jednego paznokcia. Jaka to radość być blisko tak zadbanych stóp.
    
    Patrząc na palce zaciekawił mnie pewien kontrast. O ile w większości były one dość duże w porównaniu do całości stopy, tak oba najmniejsze palce wydawały mi się dodatkowo pomniejszone. Były tam takie malutkie, obok swoich znacznie większych towarzyszy. Niewielkie, nieśmiałe, może nawet trochę zawstydzone? To było dla mnie takie słodkie, że od razu najbardziej polubiłam te najmniejsze paluszki. Uśmiechnęłam się do nich jak do swoich nowych przyjaciół. W tym momencie usłyszałam głos Ani:
    
    - Kasia... Kasia! Udało Ci się znaleźć ten kolczyk? - zrozumiałam, że moje „poszukiwania” zaczynają się przedłużać i muszę coś zrobić.
    
    - Nie Aniu, niestety nie - odpowiedziałam i po chwili dodałam olśniona - Może ty rzucisz okiem?
    
    Jak ...
    ... dobrze, że czasami można wpaść na jakiś pomysł w potrzebie. Ania przystała na moją prośbę i zamieniłyśmy się miejscami. Teraz to ona, klęcząc zaglądała pod kanapę. Ja zajęłam wygodną pozycję, kucając za nią i mając przed sobą widok na spody jej stóp. Widok od którego wszystko się zaczęło. Niesamowicie było do niego wrócić, przypomnieć go sobie. Teraz był nieco inny. Kilka minut wcześniej patrzyłam na rozluźnione podeszwy stóp, teraz były napięte. Wydały mi się bardzo wesołe i pełne życia, a co najważniejsze aksamitnie gładkie. Nie można ukryć, że widok z tej perspektywy dominowały pięty! Zwykle dotykające ziemi, teraz górowały nad pozostałymi częściami. Bardzo zaokrąglone i intensywnie różowe, tak jakby ich celem było poinformowanie każdego: Patrzcie tutaj! Jakie piękne stópki! Spójrzcie!
    
    Nie zapomniałam żeby sprawdzić co u moich nowych ulubieńców. Małe palce dzielnie opierały się z innymi o podłogę, jakby nie chcąc pokazać, że są gorsze od pozostałych.
    
    Na te rozmyślania również przyszedł kres. Ania nagle wstała, stwierdzając:
    
    - Przykro mi, chyba niczego tam nie znajdziemy. Może gdzieś indziej go zgubiłaś? To ja się przebiorę, bo lada chwila muszę się zbierać.
    
    Zrozumiałam, że dziś nie zobaczę już więcej jej stópek. Czułam lekki żal, ale byłam też z siebie zadowolona. Nie pozwoliłam żeby okazje przeszły mi koło nosa, zrobiłam co mogłam, żeby być blisko stóp Ani.
    
    Kiedy wyszła ode mnie z domu i zaczęły upływać kolejne godziny zaczęłam czuć coraz większy smutek. Było ...