1. Obrona pracy


    Data: 18.04.2020, Autor: Reenk

    Prawdziwa historia. Mam na imię Łukasz mam 22 lata i chciałbym przedstawić historię która przydarzyła mi się naprawdę. Wszystko miało miejsce w dniu gdy miałem bronić licencjat, od samego rana chodziłem poddenerwowany z powodu stresu. Przymierzałem pokój w tą i z powrotem niezliczoną ilość razy, do momentu aż przyszedł czas, aby wyjść na uczelnie. Przez całą drogę starałem się powtórzyć przynajmniej część pracy, lecz stres był na tyle duży, że nie byłem w stanie przypomnieć sobie wszystkiego. Po 15-20 minutach byłem prawie pod uczelnią, gdyż nie miałem daleko. Wtem poczułem jak telefon zaczyna mi dzwonić w kieszeni marynarki, sięgnąłem po niego nieco zdenerwowany.
    
    -Słucham?
    
    -No hej. Gdzie jesteś?
    
    W słuchawce usłyszałem głos Kingi. Była to jedną z moich najlepszych koleżanek, na moich ustach zawitał delikatny uśmiech.
    
    -Już dochodzę.
    
    -To nie poplam garnituru.
    
    Zrozumiałem w tym momencie niefortunny dobór słów, lecz Kinga była na tyle otwartą dziewczyną, aby obrócić to w taki żart. Zaśmiałem się do słuchawki i będąc pod uczelnią pomachałem jej z oddali. Rozłączyła się i czekała na mnie przy wejściu, widząc ją z daleka uśmiechnąłem się. Była ubrana w dopasowaną do swojego smukłego ciała sukienkę odsłaniającą znaczną część uda, lecz nie za bardzo. Podniecała mnie bardzo, czułem jak mój żołnierz zaczyna twardnieć. Stanąłem przed nią i cmoknąłem ją w policzek. Rozmawialiśmy ze sobą długo, czekając na swoją kolej, szczęście chyba się do mnie uśmiechnęło kiedy mała ...
    ... torebeczka upadła jej na ziemię, a ona się po nią nachyliła tym samym niechcący pociągająca swoją sukienkę wyżej ukazując odrobinę swoich majteczek. Widząc to poczułem po raz kolejny ucisk w majtkach, klepnąłem ją dla żartu w tyłek, lecz ona jedynie się zaśmiała. Nadeszła moja kolej i jedynie poczułem przed wejściem delikatne kopnięcie w tyłek.
    
    -Na szczęście.
    
    Powiedziała i wszedłem do sali. Trwało to krócej niż się spodziewałem, zaledwie po 8 minutach wyszedłem z sali, stres opadł a ją ucieszyłem się jak dziecko. Kinga rzuciła mi się pierwsza na szyję, złapałem ją i niby niechcący moja dłoń spoczęła na jej pośladku.
    
    Potem już nic ciekawego na uczelni się nie zdarzyło, oczekiwaliśmy na resztę grupy, by po raz ostatni udać się do pubu i pogadać. W lokalu, w którym mieliśmy zarezerwowaną salę czekał już na nas alkohol w wiaderkach z lodem. Zajęliśmy miejsca, ja opadłem koło Kingi, więc cały wieczór polewałem jej wódkę, rozmawialiśmy i żartowaliśmy, ogólnie dobrze się bawiliśmy. Kinga po paru głębszych przekładała nogę na nogę ukazując swoje majteczki, za każdym razem chciałem wysunąć palec w jej cipeczkę. Odważyłem się i od czasu do czasu specjalnie podciągnąłem jej sukienkę by ujrzeć jej majteczki.
    
    -Powinnaś mieć taką sukienkę wtedy bym cię schrupał.
    
    -Nie, nie, nie.
    
    Zaśmiała się i opuściła koniec sukienki na swoje miejsce. Oboje byliśmy już pijani, więc powtórzyłem próbę i znów podciągnąłem sukienkę mając na widoku część jej majteczek.
    
    -Tak powinno być, to ...
«123»