1. Niewolnica Agnieszka cz. 5


    Data: 04.05.2020, Autor: poczatkujacy

    Minęło już kilka dni od nocy w hotelu. Agnieszka cały czas myślała, co następnego wymyśli jej kochanek. Kochanek ? Czy może Pan ? Cały czas zastanawiała się, do czego prowadzi ten układ. On mógł napisać, zadzwonić lub po prostu przyjść w każdym momencie. A ona nawet nie znała jego numeru telefonu czy adresu. Nic o nim nie wiedziała, a mimo to posłusznie wykonywała najdziwniejsze polecenia. Nie wiedziała dlaczego się na to godziła. Każde spotkanie mogłoby być tym ostatnim, a ona nie mogła nic na to poradzić. Chciała być niewolnicą, obcy jej człowiek spełniał jej najskrytsze seksualne fantazje. Mijały kolejne dni, a Agnieszka nie miała żadnych wieści od tajemniczego kochanka. Z coraz większą niecierpliwością wyszukiwała znaków i poleceń do wykonania. Wiedziała, że jest obserwowana, więc wymyśliła, że to on będzie jej pragnął. Gdy kładła się spać, przechadzała się nago z łazienki do sypialni. Śniadanie jadła również nago, praktycznie cały czas, który spędzała w mieszkaniu paradowała nago, by skusić swego kochanka. Mimo jej starań nie było żadnych wieści. W pracy jak zawsze, roboty było mnóstwo. Agnieszka po kolei realizowała złożone zamówienia, ku jej zdziwieniu jedno było inne niż wszystkie. To nawet nie było zamówienie. Agnieszka uradowana i podniecona czytała treść listu. "Serdecznie zapraszamy Panią na prywatny seans filmowy, który odbędzie się w sobotę o godzinie 19:00 na ulicy Saturna 22. Zaproszenie jest również biletem wstępu." Agnieszka nie mogła poskromić swojej ...
    ... radości z następnego spotkania. Gdy w końcu nadeszła sobota, Agnieszka nałożyła luźną bluzkę bez pleców i klasyczną czarną mini. Musowo szpilki i była gotowa do wyjścia. Zamówiła taksówkę i chwilę przed 19 była pod wskazanym adresem. Osiedle położone z dala od centrum. Z ulicy nie było praktycznie widać żadnego domu, jedynie dachy niektórych domów. W tej okolicy ludzie bardzo cenili sobie prywatność. Pod podanym adresem nie było inaczej. Za ogrodzenia i gęstego żywopłotu nie było nic widać. Agnieszka podeszła do furtki i zadzwoniła dzwonkiem. Furtka otworzyła się. Za ogrodzeniem było mnóstwo zieleni. Po wejściu na posiadłość ledwie było widać dom. Ścieżka usypana z gresowych kamyczków prowadziła przez bujny ogród. Co parę metrów stały pochodnie oświetlające drogę. Na ganku czekała młoda kobieta w czarnej sukience. Była wysoką, szczupła brunetką. Długie gęste włosy sięgały do połowy pleców, gorset sukienki eksponował drobne piersi i wąską talię. Agnieszka wyjęła z torebki zaproszenie i podała jej zaproszenie.
    
    - Witam Panią, mam na imię Weronika i mam zaszczyt zaprosić Panią do środka. Agnieszka minęła próg domu, wewnątrz nie było jaśniej niż na zewnątrz. W holu było kilkanaście osób. Ludzie byli rozproszeni po całej sali, rozmawiali i pili drinki. Agnieszka podeszła do barku i nalała sobie lampkę czerwonego wina. Była strasznie ciekawa, co ją czeka, czy będzie to jedna wielka orgia, czy jej Pan weźmie ją przy wszystkich. Rozglądała się po pomieszczeniu w poszukiwaniu kogoś ...
«1234...»