Uklad, cz. 2.
Data: 13.05.2020,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Tomnick
... spódniczkę.
Kiedy mówiłam, patrzyłam przed siebie. W ogóle starałam się na nich nie patrzeć. Koncentrowałam się na moich słowach. Bawili się, ale słuchali.
#
Zawarliśmy układ. Miałam spotykać się z nimi i bawić podczas ich imprezek. Wiedziałam, że chodzi o seks w większym gronie, ale miałam nadzieję, że imprezy nie będą zbyt długie i raczej sporadyczne. W rewanżu skasują filmiki i obiecali, że żadnego ze mną już nie nagrają.
– No, na pewno... – ponuro uśmiechnęłam się do swoich myśli. Nie wierzyłam im, ale byłam świadoma konsekwencji wysłania filmiku do moich przełożonych. Po prostu bałam się, że stracę pracę. Z kolei oni zdawali sobie sprawę, że obecność męża będzie przeszkodą w naszych kontaktach. I na to liczyłam. Jednak nie przejmowali się tym.
– Ten kłopot bierzemy na siebie – zapewnili beztrosko. – Mariolka, mamy sprawdzone grono znajomych. Wszyscy są zdrowi, ale ty zabezpieczasz się we własnym zakresie.
Tym się w ogóle nie martwiłam. Brałam tabletki. O moich znajomych nie martwiłam się specjalnie. Część z nich na pewno była znaczne bardziej swobodna seksualnie niż ja. Gdyby zobaczyli filmik ze mną, na pewno dostałabym kilka propozycji seksu z nimi, ale nikt z nich nie robiłby afery z mojej pozamałżeńskiej aktywności. Jednak nie miałam wątpliwości, że mąż i tak, wcześniej czy później, dowiedziałby się o filmie. A potem...
#
– Mariola, rozbieraj się! – na koniec rozmowy ożywił się Stefan.
– Teraz? Po co? – spytałam, zaskoczona poleceniem.
– ...
... Chcemy skorzystać, a jest okazja. Mąż pewnie jeszcze śpi, prawda?
Kiwnęłam głową. Zaprzeczanie nic by nie dało. Jedno z nich mogło pójść ze mną i przekonać się, czy mówiłam prawdę.
– Wcześniej nie było okazji, żeby dokładnie obejrzeć sobie twoją sylwetkę – Stefan litościwie posłużył się eufemizmem. Nie chciał mnie przestraszyć. – Nie musisz robić striptizu.
Zagryzłam wargi i powoli rozebrałam się. Rzeczy kładłam na fotelu. Na polecenie odwróciłam się, nawet wypięłam tyłek, potem obróciłam się i patrzyłam na nich. Oboje rzucili jakimiś komplementami pod moim adresem. Renia chyba tylko jednym i mruczała, kiedy moją urodę chwalił jej partner. Kobieca zazdrość wzięła górę. W ogóle nie była zadowolona z jego zachwytów nade mną. Ich opinie nie robiły na mnie wrażenia. Wiedziałam, że chcą mnie oswoić ze sobą i zachęcić do większej aktywności. Nie zamierzałam ułatwiać im zadania.
– Proszę, usiądź wygodnie – Stefan dłonią wskazał drugi fotel. – Wysuń nieco biodra do przodu i rozchyl nogi.
Już chciałam zaprotestować, ale na dzisiaj miałam dość dyskusji z nimi.
– Jak chcą, niech patrzą – zdecydowałam zmęczona i zniechęcona negocjacjami.
– A teraz my pokażemy, jak bawimy się we dwoje. Chyba, że dołączysz do nas?
Przecząco pokręciłam głową. Bez zainteresowania, raczej ze wstydem patrzyłam w ich kierunku. Stefan w tej samej pozycji, na boku od tyłu, rżnął żonę. I znowu widziałam aktywnego, grubego penisa, który lśnił od śluzu Reni. Wchodził w nią i wysuwał się. Ten ...