-
MW-Ibiza Rozdzial 46 Kolumna Zygmunta
Data: 17.05.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski
- Toż to pierdolona kolumna Zygmunta! – Natka nadciągnęła przyciągnięta wieściami o nowym chłopaku z imponującym przyrodzeniem. Trwa teraz w niemym zachwycie. Tylko przez moment: pokusa jest nieodparta. Dziewczyna zaciska dłoń na tym twardym, mocno żyłkowanym trzonie. Tak mocno, że chłopak reaguje sapnięciem. Natka przenosi dłoń na bazę, czyli w tym przypadku na jądra. Z dwóch powodów: przypomina sobie o dobrym wychowaniu, a tak właśnie się witamy, no i znów może teraz podziwiać kolumnę w całej okazałości. Kolejne sapnięcie, bo z jajkami też obchodzi się raczej bezceremonialnie. - Jak ci na imię, królu? (Bo ja właśnie zostałem zdetronizowany). - Zygmunt. Natka bierze to za żart. - A ja jestem Barbara – przedstawia się, myląc królów. To Zygmunt II August czynił barabara z Barbarą, nie ten z kolumny. Natka odciąga tę kolumnę chwytając za kapitel (czyli czubek) i gwałtowne puszcza. Naprężony kutas uderza chłopaka w podbrzusze. - Gdyby tu był, to pewnie by odpadł… - Możesz jaśniej? - No, Zygmunt… król znaczy. Gdyby stał na tej kolumnie, jak w Warszawie. Byłby odpadł – wyjaśnia Lola. Mamy polew. * Okazały (jak dla mnie nawet zbyt okazały) chuj Zygmunta wzbudza podziw dziewcząt. Natka jest tylko pierwsza. Dzisiaj. Bowiem Monika i Tola dobrały się do Muńka jeszcze wczorajszego wieczora. Dobrały w profesjonalnym sensie: - Imponujący! (to o jego członku). Ale dlaczego skrywasz go w takim gąszczu? - Eee...- odpowiada średnio inteligentnie chłopak ...
... potraktowany tak obcesowo. Ale na tym nie koniec. Dziewczyny ciągną go przed wielkie lustro w holu. -No sam popatrz – Monika przyciska jednym palcem czubek penisa do podbrzusza chłopaka, a objąwszy kciukiem i palcem wskazującym drugiej dłoni nabrzmiały trzon zsuwa dłoń niżej odgarniając bujny zarost u podstawy. - Czy tak nie lepiej? - No... lepiej – odpowiada, mając na myśli zwłaszcza te dłonie na swoim członku. Oraz ciało Toli wtulone w jego plecy. Tola wychyla się z zza tych pleców, przeciągając po nich cyckami. Miłe uczucie. - Pewnie, że lepiej! Trzeba ciąć! - Bez obaw, strzyżemy profesjonalnie. Wszystko to – muska dłonią włosy na nabrzmiałych jądrach – przystrzyżemy a potem dokładnie ogolimy. - Może jednak ja sam... – protestuje nieśmiało chłopak. - Bez obaw – popiera koleżankę Monika – fryzjerzymy w kroczach od dawna, spuść się na nas. A on czuje, że jak tak dalej pójdzie , to spuści się na nie niechybnie. - Tylko się czasem nie spuść, w tym dosłownym sensie – dodaje Tola ze śmiechem, jakby czytając mu w myślach. – Najlepiej się strzyże i goli „na stojąco”. I tak też go strzygą, a później golą na zmianę. Jedna dzierży w dłoni jego berło i klejnoty, druga wprawnie operuje nożyczkami. A później maszynką do golenia. Muniek prawie tryska, gdy Monika namydla mu jądra, jednak dziewczyna widzi, co się dzieje i cofa rękę. - Odetchnij trochę, mamy czas. I ziewa rozdzierająco. Jest już naprawdę późno, obie dziewczyny miały dziś dużo pracy przy ...