Czerwona koronka
Data: 08.06.2020,
Autor: westchnienie
... szmato.
Odpala silnik, a ja włączam radio. Śmiejemy się z dennych piosenek Sylwii Grzeszczak i palimy Marlboro. Po kilku wspólnych wkurwach podczas korków docieramy do jego domu. Puszcza mnie w drzwiach, zupełnie, jakbym nie była u niego stałym gościem.
-Jest twoja mama?
-Nie, ma dzisiaj nocną zmianę. Kazała cię pozdrowić.
-Fantastycznie. Masz coś do picia?
-Woda, soczek?
-Myślałam bardziej o czymś mocniejszym, ale cóż.
-No tak, zapomniałem z kim rozmawiam. Daj to wino, schłodzimy je trochę.
Wyjmuję butelkę i przyglądam się jego kuchni. Pomimo tego, że jest mała ma w sobie swój urok. Jak zawsze pomijam komentowanie obrzydliwego okapu i skupiam się na widoku z okna. Co prawda Ząbki nie są najpiękniejszym rejonem stolicy, ale zawsze dobrze mi się kojarzą.
-Chodź do pokoju, zajaramy, czy coś.
-Długo ze mną wytrzymałeś na czysto.
-Nihil novi.
Przenosimy się na sofę. Przyglądam się Kubie, kręci gibona z niesamowitą wprawą. W końcu dociera do mnie, czego mi brakuje-chujowej telewizji. Włączam TVN w oczekiwaniu na potok gówna i oczywiście nie jestem rozczarowana. Twarz prezentera Milionerów wypełnia cały ekran, a ja czekam, aż przyjaciel dokończy swoje dzieło.
-Masz, rozpalaj.
-Jaki z ciebie gentleman. Podaj mi zapalniczkę, proszę.
Dostaję od niego ogień i już mam zabrać się do roboty, ale nie potrafię opanować się od komentarza.
-Co ty masz kurwa za zapalniczkę, mniejszej nie było?
-Nie krytykuj, ukradłem Dawidowi.
-A, jak ...
... Dawidowi to dobrze. Nie lubię go.
-To szkoda, bo on ciebie bardzo.
-To, że dzwonił do mnie najebany nic nie znaczy.
Odpalam jointa, słuchając Huberta Urbańskiego. Opadam na sofie, czuję na sobie flash aparatu.
-Czemu robisz mi zdjęcie?
-Ładnie wyglądasz z gibonem w ręce.
-A dziękuję ci bardzo, kolego. Masz.
Podaję mu nasze dziecko i czekam, aż wejdzie we mnie thc.
-Kurwa, ale będę kaszlał.
-No, drapie i to mocno.
-Posuń się, też chcę się położyć.
-Proszę cię bardzo.
Leżymy w bezruchu, z Milionerami w tle.
-Jak tam z Mateuszem?
-Czemu o niego pytasz?
-Majka mi mówiła, że pisał do ciebie po tym melanżu u Mary.
-Tak, ale to taki typowy fuckboy.
-Mówisz tak o każdym. Czemu zlewasz wszystkich facetów?
-To nie tak, że ich zlewam, po prostu nie czuję tej chemii. Poza tym, nie mam czasu dla faceta teraz.
-No tak, panna niezależna.
-Chciałam ci tylko przypomnieć, że to ty przyklejasz ze mną naklejki Siły Kobiet po całej Warszawie.
-Robię to dla ciebie.
Czuję uderzenie gorąca. Czy on ze mną właśnie flirtuje? Błagam, żeby to było to. Podoba mi się już od dawna, ale boję się zepsuć przyjaźń.
-Przestań, zarumieniłam się przez ciebie.
-Wiesz, że jesteś piękna?
Odwracam się w jego stronę z głupim uśmiechem.
-Nawet nie zaczynaj, Judaszu.
Modlę się, żeby durny żart zakończył temat, ale zamiast jego śmiechu słyszę niezręczną ciszę.
-Mówię serio.
-Dziękuję. Jak tam z Majką w ogóle?
-Boże, Kalina, za dobrze cię ...