Basia . cz. 2
Data: 20.06.2020,
Kategorie:
Fetysz
Masturbacja
Humor,
Autor: notaga1001
W tym momencie na podglądzie zobaczylem zbliżająca się mamę . Bijąc wszelkie rekordy doprowadziliśmy sie do porządku a potem wiadomo . Kiedy mama odjechała ,Basia była zupełnie nie tą samą kobietą . Jakieś otrzeźwienie czy co ,które trwało aż dwa tygodnie . Po tym czasie doszło między nami do zbliżenia tak erupcyjnego jakiego nigdy nie zaznałem z moimi rówieśnicami, ani przedtem ani potem , a było to tak:
Wszystko zaczęło się od stołu z którego pani Basia wieszała firanki. Nie poprosiła mnie o drabine chociaz stół był za niski. Brakowało jej sporo do karnisza, dlatego podłożyła sobie kilka książek , w chwilę póżniej potężny huk poderwał mnie w stan alarmu.
Zastałem ją na blacie ,siedzącą niczym zbite dziecko (,dosłownie - wyglądała niczym małe dziewczynki które w identycznej pozycji nie widzą niczego złego) trzymając się za kostkę .
Zszokowana próbowała ściągnąć rozchylone poły fartucha które rozeszły się na boki.
Szczena po raz d**gi klapnęła mi z wrażenia - pani Basia pod spodem miała jedynie haleczkę i majteczki jakieś dziwne w kolorze skóry na oko jak gdyby ich nie było.
Chyba skręciłam kostkę zawołała płaczliwie, albo złamałam kręgosłup i coś mi weszło w pupę bo boli tak mocno aż boję się ruszyć, czy możesz mi pomóc ? ale nie dzwoń po pogotowie bo jakże ja im się tak pokażę, zareagowała na mój ruch w stronę telefonu.
Czerwony od wypieków , podszedłem do stołu . Proszę puścić ręce ,zadysponowałem ,musimy odsłonić ten fartuch i zobaczyć najpierw co z ...
... pupą .
Chociaż i tak była półnaga to przy odsłanianiu pleców omal nie popuściłem w spodnie.
Każdemu centymetrowi odsłanianej skóry towarzyszyło odpowiednio silne walnięcie młota który szalał mi gdzieś tam w głębi trzewi. Coraz intensywniejszy zapach pobudzał mi nozdrza. Był jakiś taki inny , przyjemnie podniecający ,kusił i wciągał mnie coraz mocniej w pragnienie udzielenia jej czegoś więcej od pomocy samarytańskiej a tu po wizycie mamy Basia trzymała mnie na dystans.
Zacząłem kombinować na całego. Odrzuciłem jak najdalej niepotrzebny fartuch ,i posłałem na podłogę rozrzucone książki za wyjątkiem tej jednej która tkwiła pod pupą .Z tą księgą wiązała się cała moja strategia - Proszę rozchylić nogi bo muszę zobaczyć jak to wygląda od przodu nakazałem. Ku mojej radości posłusznie wykonała polecenie ale zobaczyłem zarys pod majtkami wyglądający na podpaskę noszoną zwykle podczas miesiączki. Cholera, pomyślałem czując jak moja taktyka wali się w gruzy . - Tego mi teraz tylko brakowało .
Zrezygnowany usiłowałem cokolwiek dostrzec w wąskim prześwicie ale bezskutecznie . Wie pani co! albo musi pani zaryzykować i tak zejść na podłogę, albo jeśli się pani nie wstydzi to proszę lekko dźwignąć pupę a ja zluzuję majtki bo inaczej niczego nie zobaczę .
Z ciężkim westchnieniem zamknęła oczy. Ale pupe podniosła . Ruszyłem do akcji i ...kurczę w takiej chwili ręce odmówiły mi posłuszeństwa , nie chciały tego zrobić i już. Wpajany latami respekt do osoby starszej powstrzymywał mnie ...