-
Poderwana w kawiarni 10
Data: 11.07.2020, Autor: Historyczka
Nie, no stanowczo zbyt szybko dałam się uwieść temu gówniarzowi w kawiarni. Przysiadł się, bo samotnie siedziałam przy stoliku, czytając książkę – „Anna Karenina" mojego kochanego Lwa Tołstowa i popijałam herbatę. Myślałam sobie: „Kto zechce poderwać pannę z brzuchem??? Po co komu taka baba z nieślubnym dzieciakiem? Nawet w łóżku nie można mnie porządnie wygnieść.” A jednak. Pojawił się Mariusz. Wydał mi się nieśmiały, a jednak gdy uśmiechnęłam się do niego, podszedł, zagadał, nawet jakiś strasznie głupi pretekst wymyślił, zapytał o cukier. A potem już poszło szybko. Dosiadł się, zapytał co robię? Co czytam? Potem już było z górki. - Ceni pani wielką literaturę? Zaprosiłam go do siebie, żeby pokazać mu moją biblioteczkę. - Mariuszu, odwiedź me skromne progi... Okazało się, że nie jest zbytnio zainteresowany książkami. Za to okazał się zainteresowany moją skromną osóbką. Objął mnie, przytulił. - Mariuszu... tak mi dobrze z tobą... Nawet nie wiem kiedy, zaczęliśmy się całować. - Jesteś taki czuły... Pomyślałam sobie, że pewnie nie tyle mu się spodobałam, co uznał, że taką jak ja można wyobracać bez zabezpieczenia… Nieśmiały chłopiec szybko przeistoczył się w odważnego… zbyt szybko sięgnął pod moją sukienkę.
«1»