-
(Pod)wodny Kochanek
Data: 18.07.2020, Autor: EwaGreen
... wystrzeliły. Zapładnia mnie, pojęłam i ogarnęło mnie szaleństwo. Wytrysk się nie kończył, wciąż trwał i trwał. Gęsty, słodki śluz wyciekał z pochwy, odbytu. Wypływał z ust. Skóra brzucha naciągnęła się. Byłam ciężka, pełna. Nagle zabrakło mi tchu, powietrze stało się duszące, jakby wyzute z życiodajnego tlenu. Stwór zaczął wciągać mnie pod wodę. Dotknęłam uszu czując postrzępione skrzela. Odetchnęłam, gdy zamknęły się nade mną kojąca woda. Macki wyślizgnęły się ze mnie. Opadłam na dno. W górze majaczyło zmazany okrąg słońca. Z mętnej ciemności wyłonił się potwór. Spiczasta czaszka, klekocące szczypce w parodii kończyn, ciało złożone z wijących się macek. I wpatrujące się we mnie lśniące owadzie oczy. Poczułam skurcz, jakby coś chciało ze mnie wyjść. Pogładziłam monstrualny brzuch. Mięśnie pochwy znów się zacisnęły i wypchnęły ze mnie jajo. Naprawdę mnie zapłodnił. Krzyknęłam, dźwięk rozszedł się w gęstym ośrodku i odbił echem. Dosłownie wypluwałam z siebie kolejne owalne istnienia. Gdy tylko skurcze ustały, gdy poczułam się pusta macki znów na mnie natarły. To naprawdę był dopiero początek...