1. Romans w górach


    Data: 31.07.2020, Kategorie: Laski Autor: pornomaniaczka

    "Moja wakacyjna miłość"??? Trudno to tak nazwać! "Moja wakacyjna przygoda" - brzmi lepiej i prawdziwiej! Z moim narzeczonym jestem już prawie trzy lata. Na początku jednak nie układało nam się zbyt kolorowo! Dwa lata temu wyjechałam z rodziną do Zakopanego. To miał być krótki i raczej mało ciekawy wypoczynek. Wszyscy byliśmy nastawieni na zwiedzanie, spacerowanie, wspinanie... No bo czego innego spodziewać się po wypadzie w góry... z rodzicami! Już pierwszego dnia razem z siostrą i koleżanką, która zabrała się z nami, poszłyśmy na Krupówki. To była fascynacja miejscem, którego już nie pamiętałam i które odkrywałam na nowo po wielu latach. No właśnie... I wtedy w jednym ze sklepów moja siostrzyczka dostrzegła czterech mocno rzucających się w oczy chłopaków! Nie dziwne - to byli tzw. "trendy boys". Poza tym urodą też mogli się pochwalić. No i zaczęły się żarty. Jak idiotki chodziłyśmy za nimi - z jednego sklepu do drugiego - i tak przez całe Krupówki... W końcu nie mogąc znieść zabójczych westchnień siostry, postanowiłam zrobić mały "obciach" - wyskoczyłam na sam środek uliczki, po czym zaczęłam skakać i wymachiwać ręką w ich stronę. Myślałam chyba, że rozśmieszę wszystkich swoim głupkowatym zachowaniem, ale efekt był całkiem inny. Siedziałyśmy przy fontannie i, śmiejąc się co chwila, wspominałyśmy jakiego błazna z siebie zrobiłam oraz jak zaprzepaściłam szansę na poznanie chłopaków, gdy po jakichś pięciu minutach ktoś dotknął mnie delikatnie w plecy. Większego buraka nigdy ...
    ... chyba nie spaliłam. Okazało się, że mój wybryk bardzo się spodobał chłopakom (jednemu szczególnie) i odważyli się podejść i porozmawiać z nami. Było całkiem fajnie. Od razu też porobiły się pseudo-pary: Marta przypadła do gustu Przemkowi (obecnie Shrek), Magda - Marcinowi, ja Tomkowi. Tylko Pawełek pozostawał neutralny. Pogadaliśmy trochę, pośmialiśmy się i umówiliśmy się wszyscy na następny dzień.
    
    I tak powoli kwitł mój "romans"... Romans... To dobre słowo, bo przecież miałam wtedy chłopaka, którego zostawiłam w swoim mieście! Mój kontakt z Tomkiem początkowo ograniczał się do szczerych rozmów. Wszystko, co mnie fascynowało w nim i jego kolegach, to kultura. Chyba nigdy wcześniej nie spotkałam tak miłych facetów. Dżentelmeni w pełnym tego słowa znaczeniu! Poza tym każdą kobietę traktowali jak damę! Wydawało mi się, że nie znali tego świata, który ja często mogłam podziwiać - pełnego chamstwa, zatrutego przez wszystkie "przyjemności" dzisiejszych czasów. Czułam się tak, jakby pochodzili z innej planety. Poza tym zewnętrznie prezentowali się równie imponująco! Spotykaliśmy się wieczorami, bo każdy praktycznie dzień spędzałyśmy z rodziną na różnych szlakach górskich. Wieczory były moją odskocznią od rzeczywistości. Tomek okazał się ogromnym romantykiem, a i dziewczyny chyba mogły się poszczycić wrażliwością swoich "partnerów". Kiedyś całą prawie noc spędziliśmy przytuleni na schodkach jakiegoś domu, który mieścił się kilka metrów od Krupówek - ja przytulona do Tomka, Marta do ...
«123»