1. Edukacja Ewy 07


    Data: 02.08.2020, Kategorie: Pierwszy raz Hardcore, Oral Sex grupowy Autor: ewa7702

    ... zupełnie fajnie wyglądał w dziennym świetle, nie było wstyd że obciągałam mu laskę i dojeżdżałam w nocy. W ogóle padały ostatnie bariery czegoś takiego jak wstyd. Drzemał. Zamknęłam za sobą drzwi, podeszłam do łóżka. Postawiłam reklamówkę na podłodze, otworzyłam piwo o piwo. Otworzył oko. Wzięłam szklankę, stojącą na stoliku nalałam i podałam.
    
    Wypił duszkiem. Nie myślałem że cię dzisiaj Ewka zobaczę.
    
    A ja jestem.
    
    Rozwiązałam ręcznik stałam nago i pokazałam mu wszystkie swoje wdzięki, Postawiłam nogę na tapczanie, żeby zobaczył wszystko. Potem poszłam do Pawła pieścić go i pieprzyć się z nim. Nie myślałam o niczym innym – o Kubie w ogóle.
    
    Najpierw klęknęłam i pieściłam mu chujka ręką i ustami. Stawał w oczach. Powiedział, Ewka wiesz, że najlepiej rżnie się na kacu? Nie wiedziałam, teraz już wiem. Potem położyłam się obok niego, potem rozłożyłam nogi. Twój mąż wie? Nie, Pawełku, a musi? No nie. A potem było ekstra.
    
    *
    
    Po powrocie z Frankfurtu przez jakiś tydzień miałam spokój od Marka. Pokazał mi po przylocie film i fotki zrobione przez chłopaków w agencji, dołożył kopertę za fatygę. Oficjalnie miałam urlop. Kupiłam sobie kosmetyki, robiłam maseczki, żeby odżyć. No i odżywałam. Po tygodniu w piątek w południe esemes: „O 18 00 u mnie. Mała czarna mini, nie rozbierasz się w drzwiach. Dla Kuby – konferencja po targach, może się przeciągnąć”
    
    Przywitał się w drzwiach, elegancko odebrał palto. „Witaj Ewo”. A na ucho: Mamy gości. NA RAZIE się nie ...
    ... rozbierasz, wejdź, przywitaj się i siądź z nami.
    
    Weszłam do salonu, a tam na fotelach przy stoliku dwóch facetów, przy których mu przygadałam szpetnie w październiku na imprezie. Jeden dziad dobrze po sześćdziesiątce, kontrahent Marka typ buraka, a drugi Michał, prawnik w wieku Kuby, z którym parę razy Kuba załatwiał różne sprawy w imieniu Marka i ze dwa razy spotkaliśmy się w trójkę w najlepszej kawiarni w naszym Pierdziszewie. Normalny, metr siedemdziesiąt pięć, kulturalny. Lekko się pode mną nogi ugięły, ale nic. Marek: Znacie Ewę, od ostatniego spotkania to się zrobiła bardzo sympatyczna dziewczyna. Trochę nam umili towarzystwo (śmiech ogólny). Ewa, siadaj. My mamy brandy, nie zmieniamy a dla ciebie drink, podszedł do barku, nalał, wrzucił lód, podał. Pełna kurtuazja. Mała czarna mini, noga na nogę. Prawie czułam jak obaj mnie wzrokiem obmacują.
    
    No to za udany nowy rok! Do dna! Wypili, ja wlałam w siebie pół – Ewa nie przez słomkę, bo będzie karniak, dopiłam. Polał im, dolał mnie. Jego znany mi już rozbierający drink. Panowie pogadali chwilę. Ewa, jak już jesteś sympatyczna, a nie taka osa, my już jesteśmy na ty to może przejdziemy wszyscy, wygodniej będzie gadać? Pewnie, Marku. Panowie, Ewa jestem. Roman – starszy, Michał młodszy. I za znajomość – do dna. Wypili, wypiłam. Zaszumiało mi w głowie, przekąsiłam czymś. Rozmowa trochę biznesowa, trochę o niczym. Jeszcze po jednym toaście, dla mnie trzeci drink. Marek do mnie, chodź do kuchni na moment, zostawimy chłopaków ...