-
Walka z wiatrakami cz. III
Data: 16.09.2020, Kategorie: Blondynki, Brutalny sex Striptiz, Sex Kamerki, Autor: valkan
... chwili zapytała wyciągając rękę z pustą szklaną. – Nalejesz mi jeszcze jednego? - Jasne – powiedziałem i spełniłem jej prośbę. Znowu wypiliśmy i zauważyłem, że Agata ma już trochę dość. Jednak ona podeszła i chwyciła mnie za rękę. Spojrzałem na nią, jakbym chciał powiedzieć: Co ty, do cholery, wyprawiasz? Przypomniałem sobie jak bliski byłem skapitulowania tego wieczoru, gdy przysiadły się do nas dwie prostytutki. Wiedziałem, że nie mogę znowu dopuścić do siebie innej kobiety, nawet pijany i podniecony tą ładną oficer. Przysunęła się jeszcze bliżej mnie i otarła swoim udem o moje. Momentalnie poczułem ciśnienie rosnące w moich spodniach. Chciałem odepchnąć ją, nawrzeszczeć i uciec jak najdalej, ale nie mogłem tego zrobić, stałem jak wmurowany w podłogę. Nie potrafiłem tego wytłumaczyć. - Nie możemy tego robić – wyszeptałem. – Musisz wracać do siebie. - To nic złego – wymruczała do mojego ucha. Pachniała papierosami i alkoholem, zupełnie obcy był dla mnie ten zapach. Jednak po kilku drinkach nie był on nie do wytrzymania. Agata nagle, szybkim ruchem wsadziła mi rękę do spodni i wzięła w garść twardego penisa. Drgnąłem jak porażony prądem. Zamknąłem oczy. Poczułem się tak niesamowicie dziwnie. Już wcale nie pragnąłem zaspokoić swojej potrzeby, a podniecenie minęło. Przed oczami zobaczyłem Majkę. Stała oświetlona wieczornym słońcem tak jak kilka lat temu w wielkim salonie mojej babci. Widziałem jej śliczne, rude, lśniące włosy. Niewinne ...
... spojrzenie, które obawiało się spocząć na mojej twarzy. A potem jej uśmiech wywołany naszą rozmową. Na koniec moim oczom ukazała się zapłakana twarz na wzgórzu, w dniu, w którym się rozstaliśmy na sześć lat. Gwałtownie ocknąłem się i otworzyłem oczy. Poczułem złość tak wielką, jak nigdy w życiu. Agata zobaczyła na mojej twarzy zmianę nastroju i chciała coś powiedzieć, jednak ja ją uprzedziłem, mówiąc stanowczo: - Odejdź. - Nie, to nic nie będzie dla nas znaczyć, nie bój się. - Zabieraj te łapy! – wykrzyknąłem i odepchnąłem ją mocno, bardzo mocno. Była pijana, więc zatoczyła się i upadła na podłogę. Trochę pożałowałem, że zachowałem się tak ostro, ale zasłużyła na to. Za moment szybko się pozbierała i doskoczyła do mnie uderzając otwartą dłonią w twarz. - Ty podły sukinsynu! Myślisz, że możesz tak ze mną pogrywać?! - Myślę, że mogę, bo okazałaś się być zwykłą dziwką. Wcale nie różnisz się od tych panienek stojących na ulicy. - Ty naiwny idioto, myślisz, że ta twoja ruda cipka nie puszcza się na lewo i prawo gdy jest sama i nie ma kto ją przelecieć?! Wpadłem w szał, nie mogłem pozwolić żeby ta szmata tak o niej mówiła. Doskoczyłem do Agaty jednym krokiem, złapałem ją za ramiona i potrząsnąłem wrzeszcząc: - Ty pizdo, nie możesz tak o niej mówić! A potem popchnąłem ją na ścianę. Mocno uderzyła plecami w goły tynk. - Wynoś się, ale już – syknąłem. - Ani mi się śni. Już dawno nie widziałam takiego kina. Żal mi cię – odpowiedziała z pogardą. - ...