Bo na działkach... (cz. 5)
Data: 26.06.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Pierwszy raz
Autor: xray51
... ucieszyła, kiedy zobaczyłam dym z komina na twojej działce – szczebiotała – no i już nic nie mogło mnie odwieść od wstąpienia do ciebie. Chyba nie gniewasz się na mnie – zawiesiła głos i jednym susem znalazła się na moich kolanach, sadowiąc się wygodnie, wwiercając się swoim tyłeczkiem w moje krocze. – Patrykowi opowiadałam po drodze, jakim wspaniałym jesteś facetem, bo wiesz – ciągnęła dalej swój wywód – Patryk jest dla mnie prawie jak brat, to on wspierał mnie psychicznie po moim rozwodzie.
– Tylko psychicznie? – złośliwie zakpiłem z niej, nie mogąc się pozbyć odrobiny zazdrości.
– T a k – powiedziała z naciskiem – tylko p s y c h i c z n i e, jeśli ci o to chodzi, nigdy nie zrobił żadnego niestosownego gestu wobec mnie.
– Okej Moniu – starałem się ułagodzić mało stosowna w danej chwili moją złośliwość.
Patryk siedział nie odzywając się ani słowem, lustrował pomieszczenie i jakby był trochę nieobecny. Wiedziałem, że zrobiłem mu przykrość i chcąc załagodzić sytuację wyciągnąłem w jego kierunku rękę.
– Nie gniewaj się na mnie – powiedziałem – ale jestem chyba zazdrosny o tą wspaniałą kobietę, wybacz mi mój niewyparzony jęzor.
Patryk uścisnął mi dłoń mówiąc:
– Wcale się nie dziwię, bo to, co o tobie mówiła i jak to mówiła wskazuje, że jest w tobie prawdopodobnie zadurzona.
Teraz to ja poczułem się nieswojo. Co ona mu o mnie nagadała, pomyślałem, i ile naszych tajemnic mu zdradziła, czy tak jak swojej koleżance, której zachwalała moje zdolności ...
... zadowalania i dawania satysfakcji kobietom. Lustrowałem wzrokiem Patryka… miał całkiem interesującą twarz, taka trochę jakby dziewczęcą (a może tylko mi się tak wydawało), bujne długie włosy na głowie i leciutki zarost pod nosem. Może się podobać kobietom, pomyślałem, i polałem kolejną porcję „wody rozmownej”, stuknąłem się szkłem z Patrykiem…
– Za zdrowie pięknej i namiętnej kobiety, która jest teraz z nami – powiedziałem i wzniosłem kieliszek w górę.
– Za zdrowie Moniki – zawtórował Patryk.
Alkohol zaczynał czynić swoje przypisane dzieło, ciepło rozchodzące się od kominka wspomagało jego działanie, Monika kokosząca się na moim już dobrze stwardniałym kutasie i spoglądający na to wszystko Patryk sprawiało, że atmosfera zaczynała się robić coraz luźniejsza, a rozmowy coraz swobodniejsza… i jak to w końcu bywa, zeszła na temat seksu. Monika siedziała nadal na moich kolanach, lecz co rusz poprawiała się, aż wreszcie nie wytrzymała i powiedziała:
– Czuję, że nadal mocno na ciebie działam, bo ten twój korzeń ciśnie mnie w tyłek jak cholera, zrób coś z tym…
– Ale co? – spytałem.
– Jakbyś nie wiedział!
– Teraz?... Tutaj?...
– Tak, teraz i tutaj… i to szybko! – ekstatycznie wyrzuciła z siebie Monika.
– Ale Patryk…
– A co ci on przeszkadza? Nie chcesz już mnie? – rzuciła wyzywająco patrząc mi prosto w oczy.
– Oczywiście, że ogromnie cię chcę! No to przecież wiesz, jak to zrobić – odparłem i zanim zdążyłem jeszcze cokolwiek powiedzieć Monika już rozsunęła zamek ...