-
Macocha
Data: 03.10.2020, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick
... rozkoszy. – Ej, chyba jesteś gotowa – stwierdziła Magda. – Siadaj! – zarządziła, trzymając wilgotnego penisa w ręku. Patrycja nie oponowała. Patrząc mi w oczy, siadała na członku. Była bardzo podniecona i chyba nadal wzburzona sytuacją, więc nawet nie zwróciła uwagi, że to macocha trzyma go i kieruje do pochwy. Powoli pochłaniała penisa. Kiedy zniknął w niej, a ja uderzyłem jego czubkiem w dno pochwy, drgnęła, westchnęła głośno i zaczęła go ujeżdżać. – Dokończycie zabawę... – uśmiechnęła się pani domu. Musiała mieć mocną głowę, bo nie zauważyłem, żeby nadal była podchmielona, a przecież we troje też trochę piliśmy. Czasami unosiłem biodra, wywołując dłuższy jęk mojej dziewczyny. Opierała dłonie o moje ramiona. Jej piersi kołysały się. Cudny widok. Chciałem je ugryźć, ale bolał mnie bok. Wolałem leżeć i podziwiać uroczy widok. # – Ej, ty! – Pati gwałtownie odwróciła się na mnie i uderzyła macochę w dłoń. – Spoko, tylko próbowałam. Z ustawienia dziewczyn od razu zrozumiałem, o co kaman. Madzia próbowała włożyć palec do pupy mojej partnerki, ale ona na razie nie lubiła takiej zabawy. Moich prób też nie akceptowała. Bała się bólu. Względy estetyczne miały mniejsze znaczenie. – No, zmykaj! Teraz ja! – stanowczym tonem szepnęła Magda. Pocałowała pasierbicę w ramię, pogłaskała po piersi i zaczęła spychać ze mnie. Ona zeszła, penis sterczał, więc czekałem. Wiedziałem, że Pati nie jest zadowolona z „dzielenia się”, ale groźba pani domu odniosła skutek. ...
... Właśnie siadła na mnie. – Oooo! – jęknęła głośno. – Zrobiła to, żeby dokuczyć dziewczynie, czy naprawdę jest aż tak zadowolona? – zastanawiałem się. – Albo wreszcie zaspokaja swój apetyt... Pati klęczała obok, siedząc na piętach i przyglądała się. Podała mi rękę. Chwilę trzymałem ją. Potem przyciągnąłem dziewczynę i znowu wepchnąłem palce do pochwy. Rozsunęła nogi. Z uśmiechem podparła się dłonią i powoli ujeżdżała moje palce. – Zdolna dziewczyna – pochwaliłem ją w myślach. W końcu udało mi się wepchnąć aż cztery palce! Byłem przekonany, że już musiała przechodzić takie ćwiczenia. Madzia coraz intensywniej i głośniej ujeżdżała mnie. Chwyciłem ją za pierś, żeby utrzymać równowagę. Spojrzała na mnie półprzytomnym wzrokiem i złapała Pati za pierś. Chwyt był delikatny, nie usłyszałem protestu. Głaskała sutek, pierś, trzymała i kręciła brodawką, pocierała pierś. W końcu gospodyni jeszcze przyśpieszyła, głośno krzyknęła i zatrzymała się. Drżała. Smakowała rozkosz... Głowa opadła jej na pierś. Trochę to trwało aż wreszcie uniosła ją, westchnęła głęboko. Zadowolona poruszyła się na członku. – Fajnie ci służy ten drągal. Oby dał radę jak najdłużej – z lekkim uśmiechem spojrzała na mnie, nachyliła się i wzięła w usta pierś pasierbicy, a w dłoń złapała drugą pierś. Ta, zaskoczona jej zachowaniem, nie oponowała. Pieszczoty musiały być miłe, bo w końcu oparła dłoń na plecach macochy. Nie przerywając skakania na moich palcach, odchyliła głowę, otworzyła usta i głośno ...